Chinese Democracy nie jest płytą przełomową, nie jest także nowatorska. Uważam ten album za dobry, solidny. Na tle innych albumów wydawanych w ostatnich latach jest moim zdaniem w ścisłej czołówce.
Śmieszą mnie porównania ChD z innymi płytami GN'R, czy doszukiwanie, że ten album ma jakieś powiązania z poprzednimi. Od pingwina nie wymaga się latać, mimo tego, że ma skrzydełka (czy coś tam podobnego;). Tak samo nie ma co wymagać od muzyków, którzy doszli do Axl'a, aby szyld GN'R sprawił, iż zaczną grać i komponować jak stara ekipa. To jest nowy zespół, tak jak ostatni skład z Use Your Illusion Tour można by nazwać 1.5, ten jest odległy od tamtego a parę pełnych numeracji:p Nie chcę się nawet zagłębiać, czy lepsi muzycy, czy gorsi, bo to kwestia gustu i niczego się nie udowodni. W każdym razie to inne czasy, inny styl, inne podejście do koncertowania, mediów, tworzenia.