Autor Wątek: Tom Zutaut: AFD miażdży dzisiejszą muzykę  (Przeczytany 5245 razy)

0 użytkowników i 1 Gość przegląda ten wątek.

Offline sunsetstrip

  • Scraped
  • **********
  • Wiadomości: 8661
  • 17000 postów
  • Respect: +4381
Tom Zutaut: AFD miażdży dzisiejszą muzykę
« dnia: Lipca 23, 2017, 09:38:16 pm »
+7

Przed wami druga i ostatnia część wywiadu z Tomem Zutautem, który doprowadził do podpisania GNR przez Geffen Records, a także przyczynił się do wydania AFD. Wywiad przeprowadził dziennikarz LA Weekly, Art Tavana.

-Czy David Geffen słuchał GNR zanim podpisaliście z nimi kontrakt ?

Nie, podobno usłyszał ich dopiero po wydaniu AFD w lipcu 1987 roku, a ja nawet sądzę, że dopiero wówczas gdy osiągnęła status złotej płyty. On mi zaufał i dlatego zatrudnił po moim odejściu z Elektry, gdzie pomogłem doprowadzić do podpisania umowy z Mötley Crüe. David umożliwił mi spokojną pracę, gdzie nie musiałem się wykłócać z księgowymi, żeby coś załatwić.

-Rozmawiałeś z nim po tym jak AFD stała się hitem w 1988 ?

Po tym jak sprzedaż doszła do około 10 milionów egzemplarzy, zadzwonił do mnie i powiedział: „Myślałem że oszalałeś, gdy mówiłeś że zostaną największym rockowym zespołem na świecie... ale miałeś rację”.

-Dlaczego MTV początkowo odmówiła puszczania klipu do WTTJ ?

Powodem był fakt, że połowa kablówek w USA była wtedy zarządzana przez radykalnego prawicowca, Johna Malone’a, który powiedział założycielowi MTV, Bobowi Pittmanowi, że jeśli MTV będzie grac kawałki zespołów złożonych z niebezpiecznych ćpunów, to wywali jego telewizję ze swoich sieci.

-Czemu więc usunięto tę blokadę WTTJ jesienią 1987 ?

Album był postrzegany przez wytwórnię jako porażka. GNR sprzedali 200 000 szt. przez pierwsze 9 miesięcy, co było przeciętnym wynikiem jak na tamte czasy, wiele zespołów mogło osiągnąć podobny wynik. Dyrektor wykonawczy Geffena, Ed Rosenblatt wezwał mnie do swojego gabinetu i stwierdził, że to koniec tej płyty. Więc bez jego wiedzy, poszedłem do Davida Geffena, który z kolei zadzwonił do dyrektora zarządzającego MTV, Toma Frestona i poprosił go żeby nowojorski oddział MTV wyemitował WTTJ raz o czwartej rano.

-I co stało się dalej ?

Dużo się wydarzyło. Następnego dnia, odebrałem wiele telefonów z informacją, że panowie Rosenblatt i Geffen mnie poszukują. Gdy dotarłem po południu do biura, szef marketingu poinformował mnie, że centrala telefoniczna MTV rozgrzała się do czerwoności. Krzyczał jak oszalały, że MTV wreszcie dodała teledysk do WTTJ do swojej playlisty, zaledwie po jednorazowej emisji.

-Nie mogę uwierzyć jak ostry jest wokal Axla w intro do WTTJ. Normalnie rozrywa uszy, jak teraz tego słuchamy. Powiedz, co czułeś gdy pierwszy raz usłyszałeś jego głos.

Axl jest jedynym facetem od czasów Jima Morrisona z tym zwierzęcym magnetyzmem i wężowymi ruchami, jak z ptasich tańców godowych. Pisarz Danny Sugerman zawsze porównywał go do Jima, a mi opowiadał o Morrisonie, ponieważ nigdy sam go nie widziałem. Gdyby reszta zespołu była do kitu, podpisałbym kontrakt tylko z Axlem. Bardzo niewielu wokalistów na świecie ma taką skalę i moc podczas śpiewania. To coś mitologicznego, czego nie osiągnął nikt od tamtych czasów. Przeczytajcie wycofaną z druku książkę Sugermana o GNR, Axlu i mitologii.

-Jak wyglądają dzisiaj wasze relacje z Axlem ?

Nie rozmawialiśmy od lat. Ale kocham go jak brata i mam nadzieję, że umie przebaczać i zapomnieć o tym co nas poróżniło. Robiłem co mogłem, żeby pomóc jemu i GNR. Kocham ChD. Pracowałem z nim nad nią przed rok i to świetna płyta, ale ostatecznie uważam, że to bardziej solowa płyta Axla.

-Czy Axl był liderem zespołu podczas nagrywania AFD ? Niektórzy twierdzą, że był nim Izzy.

Pomyślmy: gdy reszta zespołu mieszkała w nędznym Hell House, Axl miał swój nieskazitelny pokój zamykany na kłódkę. Trzymał się z dala od chaosu, był trzeźwy jak świnia i wszystko dokładnie zawsze przemyślał. Ta dychotomia miała swój sens, Axl przesłuchiwał nagrania, śpiewał do nich i wprowadzał zmiany. Wszystko musiał zaakceptować. Ale początkowo, to Izzy miał wiele pomysłów. Był głównym twórcą brzmienia AFD, skomplikowane partie basowe Duffa były grane w stylu gitarzysty prowadzącego, a riffy Slasha były wisienką na torcie. Ale w każdym tekście i aranżacji palce maczał Axl, ponieważ to on był od kontroli jakości w zespole.
 
-Pierwszą rzeczą jaka uderza mnie podczas słuchania, to bębnienie Adlera. Brzmi jak jakiś popieprzony perkusista jazzowy ponieważ nigdy nie gra tej samej rzeczy dwa razy jednakowo – te niedoskonałości są częścią brzmienia.

Dał zespołowi jakość disco-punku wraz ze swingowym kołysaniem. Zwykłem nazywać brzmienie Stevena „dyskotekowym chłopakiem-szczeniakiem”. To jest właśnie klucz do AFD. Z innym metalowym czy rockowym bębniarzem z LA, AFD nigdy nie byłoby tak surowo rock’n’rollowe. Wiesz, to zabawne, bo Steven nie potrafił nawet dobrze utrzymać rytmu, a w 1986 nie było programów by to naprawiać. Ale Adler był fundamentem tej kapeli, a producent Mike Clink wiedział jak wydobyć z niego to, co najlepsze. Największym sekretem AFD w kontekście tego, że nie brzmi ona jak przestarzała płyta, jest to, że zespół dostosował się do najlepszych nagrań Stevena. Album jest tak dobrze scalony, ponieważ reszta grupy nadąża za jego niedoskonałościami.

-Czy ciężko było znaleźć producenta do nagrania AFD ?

Nie chciałem, żeby GNR byli jak GMO [organizm modyfikowany genetycznie]. Wielu ludzi chciało ich „przeprodukować”, nie wiedząc o co chodzi chłopakom z zespołu. Nikki Sixx uważał ich za gównianą kapelę. My z kolei nigdy nie braliśmy pod uwagę takich osób jak Mutt Lange [producent AC/DC], ponieważ jego nagrania były zbyt zgrabne i gładkie. Tak naprawdę zastanawialiśmy się nad wyborem pomiędzy około pięcioma producentami. Jednym z nich był Max Norman, który pracował z Ozzym, ale nie był zainteresowany, ponieważ GNR byli dla niego zbyt mało metalowi. Słuchaliśmy też „Hair of the Dog” Nazarethu, dlatego zaprosiliśmy Manny’ego Charltona do studia Sound City, ale nie pasował pod względem charakteru. Był zbyt grzeczny. Ale sesje z nim krążą gdzieś na bootlegach.

-Więc jak to się stało, że został nim inżynier dźwięku Mike Clink, który nie wyprodukował wcześniej żadnej płyty ?

Ja go wybrałem. Trochę musiałem się napocić w tym temacie, ale Mike pracował przy płycie UFO „Strangers in the Night”, więc wiedziałem że umie uchwycić dźwięk kapeli na żywo i zarządzać pokojem nagrań. Był wytrawnym inżynierem, znał się na zapisywaniu zespołu na taśmie i wydobywaniu z niego najlepszych występów.

-Jaka była twoja rola w studio ?

Musiałem dbać o to, żeby byli skoncentrowani, żeby to, co nagrywali miało iskrę oraz ściągać ich do studia, wtedy kiedy było trzeba. Wiesz, Izzy brał heroinę, Duff pił za dużo, Axl był we własnym świecie, definiując tę cienką linię między geniuszem a szaleństwem. Więc częścią tej roboty, było uchwycenie momentów gdy nachodziła ich ta genialna wena.
Zrobiłem też coś bezprecedensowego, bo poprosiłem Geffena o możliwość wynajmowania studia o każdej porze, nawet o 3 w nocy. Gdy Mike nie spał, to się pojawiał. Jeśli nie mógł przyjść, to zastępował go inny inżynier. GNR = czasochłonność.

-Jak różnił się proces nagrywania AFD, od takich płyt jak Bon Jovi „Slippery When Wet” czy Poison „Look What the Cat Dragged In” ?

To były typowe zespoły hair metalowe produkowane jak w fabrykach. Byli stworzeni do radia, taka prawda. AFD było czymś kompletnie innym, to nie był album hair metalowy, tylko wywrotowy. Motley mieli kilka ponadczasowych płyt później, ale nawet te albumy brzmią dziś przestarzale. Praca inżynierów na AFD, począwszy od bębnów, z Mike’m Clink’em za konsoletą, po prostu uchwyciła surowy dźwięk jak w latach 70-tych. Specjaliści od miksowania, Michael Barbiero – tradycjonalista jak Clink, oraz Steve Thompson – który wyznawał zasadę dodawania chaosu do ostatecznego miksu, stanowili świetny duet. Thompson chciał wysadzić świat w powietrze, a Barbiero po prostu chciał pomagać Clinkowi. To o tyle śmieszne, bo to właśnie Barbiero musiał podłączać mikrofony Axlowi i Adrianie Smith podczas scenie seksu w RQ.

-Czy istnieje jakaś taśma demo tej słynnej sceny seksu ?

Nagrano jakąś godzinę ich seksu. Ale po tym jak podzielono to na najlepsze części, te które podobały się Axlowi, spaliliśmy resztę taśmy, zgodnie z jego życzeniem. Tak przynajmniej głosi plotka :) Ale może jakieś fragmenty gdzieś przetrwały.

-Z perspektywy czasu, czy jest coś w AFD co byś chciał zmienić ?

Szkoda że nie wrzuciliśmy “Reckless Life” na ten album. Ale nie udało mi się ich przekonać. Myślę, że to wynikało z faktu że współautorem tej piosenki był Chris Weber i trzeba by rozwiązywać kwestie praw autorskich. Ale ten utwór powinien się tam znaleźć.

-Czy uważasz że surowość AFD rozpoczęła ten powolny proces usuwania zespołów hair metalowych z amerykańskiego przemysłu muzycznego ?

Jeśli już, to zainspirowało zespoły takie jak Mötley Crüe do nagrywania lepszych płyt. “Wild Side” i “Dr. Feelgood” wyszły po tym jak Nikki Sixx zobaczył GNR i odmówił zostania ich producentem. Więc GNR podniosła jakość rocka, w przeciwieństwie do Nirvany, Alice in Chains i wielu innych grup z gatunku shoegaze (https://pl.wikipedia.org/wiki/Shoegaze ), które zabiły rocka na koncertach. Ale GNR ich zainspirowało. Aerosmith miał renesans formy po tym jak GNR ich supportowali. Hair metal też się poprawił dzięki AFD.

-Jak ma się AFD do dzisiejszej muzyki ?

Nie ma już nowych gwiazd rocka. Chodzi o celebrytów, nie sztukę. Muzyka jako forma sztuki jest już praktycznie stracona, a została zastąpiona gigantyczną maszyną do produkowania hitów, gdzie Bruno Mars, Katy Perry czy Beyoncé, którzy nie piszą swoich piosenek, są teraz nowymi „gwiazdami rocka” w tym samym stylu co podsycani przez serwisy typu TMZ [amer. serwis specjalizujący się w newsach na temat celebrytów] nie-muzycy jak Kardashianki.
Jeśli zaczniesz kopać wystarczająco głęboko, w odmętach mało znanej muzyki w necie, możesz znaleźć naprawdę świetną muzykę tworzoną przez prawdziwych artystów. Ale nie ma dla nich miejsca na półkach w sklepach tak jak jest na piwa domowej roboty w supermarketach Ralph’s czy Kroger. Czasami coś dobrego znajdzie gdzieś wyłom w tej maszynie tworzącej gwiazdy. Ale duże wytwórnie muzyczne szukają talentów przez mainstreamowe media, to tylko małe firmy szukają nisko budżetowych nisz. Dlatego większość najlepszej muzyki jest ukryta gdzieś na serwerach albo już stracona dla świata.
AFD było jedną z ostatnich płyt, jeśli nie ostatnią, gdy rock’n’roll był prawdziwy i miał budżet na promocję. To był ostatni raz kiedy duża wytwórnia sfinansowała płytę rockową jak dzieło sztuki. Dlatego właśnie dzisiejsze dzieciaki odkrywają GNR i dlatego też AFD ma się nijak do dzisiejszej muzyki... po prostu ją miażdży.

Źródło

pierwsza część wywiadu: http://gunsnroses.com.pl/forum/news-20/tom-zutaut-gnr-byli-lepsi-niz-led-zeppelin/
« Ostatnia zmiana: Lipca 23, 2017, 09:41:14 pm wysłana przez gloomy »
NAJBARDZIEJ KONTROWERSYJNY

"I once bought a homeless woman a slice of pizza who yelled at me she wanted soup."
Axl Rose


Offline marian_brando

  • Welcome to the jungle
  • *
  • Wiadomości: 76
  • Płeć: Mężczyzna
  • Respect: +13
Odp: Tom Zutaut: AFD miażdży dzisiejszą muzykę
« Odpowiedź #1 dnia: Lipca 25, 2017, 08:53:03 pm »
+2
 Muzyka jako forma sztuki jest już praktycznie stracona, a została zastąpiona gigantyczną maszyną do produkowania hitów, gdzie Bruno Mars, Katy Perry czy Beyoncé, którzy nie piszą swoich piosenek, są teraz nowymi „gwiazdami rocka”

Smutna refleksja ale trudno odmówić gościowi racji.

Offline Plemnik

  • Reckless Life
  • **
  • Wiadomości: 195
  • Płeć: Mężczyzna
  • Pitu pitu
  • Respect: +77
Odp: Tom Zutaut: AFD miażdży dzisiejszą muzykę
« Odpowiedź #2 dnia: Lipca 26, 2017, 02:04:11 pm »
0
To też nie do końca tak. Muzyka nie kończy się na Katy Pery czy Bieberze, ale też nie kończy się na GnR czy Led Zeppelin. Rock faktycznie jest już martwy, nowe zespoły to albo wtórne pozerstwo albo poprockowe zespoliki typu 30 Seconds To Mars. Inna sprawa że rozwija się mnóstwo innych gatunków i jeżeli ktoś jest chociaż trochę otwarty to znajdzie coś dla siebie. Hip-hop już dawno wyszedł z głupiego grania o blokowiskach, i jest dzisiaj mnóstwo gości jak Kendrick czy J. Cole którzy robią naprawdę świetne brzmienia. Bardzo dobrze trzyma się też alternatywa, czy szeroko pojęta elektronika, wystarczy tylko trochę pogrzebać i z łatwością można znaleźć artystów nieszablonowych, z pasją i z pomysłem. Najgłośniej lamentują Ci którzy sami od lat nie zrobili nic dobrego a narzekają że świat poszedł do przodu.

Offline gloomy

  • Global Moderator
  • Garden Of Eden
  • *****
  • Wiadomości: 4985
  • Płeć: Mężczyzna
  • Respect: +1125
Odp: Tom Zutaut: AFD miażdży dzisiejszą muzykę
« Odpowiedź #3 dnia: Lipca 26, 2017, 02:22:39 pm »
0
Chcecie posłuchać czegoś ciekawego, to chodźcie na przeglądy kapel studenckich, czy przeglądy kapel ogólnie. Zdziwicie się na jakim poziomie jest "garażowe" granie :)
Naje 2017: Najlepszy avatar; Dobry duszek forum; Ulubiona osoba funkcyjna

 

Micajah Ryan o powstawaniu AFD

Zaczęty przez naileajordan

Odpowiedzi: 0
Wyświetleń: 1919
Ostatnia wiadomość Maja 28, 2021, 06:42:23 pm
wysłana przez naileajordan