Autor Wątek: Izzy Stradlin w „Wall Street Journal”  (Przeczytany 4700 razy)

0 użytkowników i 1 Gość przegląda ten wątek.

Offline naileajordan

  • Better
  • *******
  • Wiadomości: 3470
  • Płeć: Kobieta
  • "So never mind the darkness"
  • Respect: +3547
Izzy Stradlin w „Wall Street Journal”
« dnia: Maja 31, 2018, 11:01:19 am »
+4
       Izzy Stradlin w „Wall Street Journal”


       Po reunionie muzycy z Guns N’ Roses zarabiają krocie dzięki trasie NITL, ale nie ma z nimi tego, który znany był jako „Mr. Invisible”.
       Izzy Stradlin, współtwórca zespołu, skrzętnie unika rozgłosu. Ceni sobie swoją wolność.




       Wall Street Journal, 27 maja 2018



 

       Kiedy Gunsi byli u szczytu sławy, Axl Rose nazywał go „Mr. Invisible”. Po 25 latach zespół znowu jest w trasie. I znowu bez Stradlina.

       „Izzy napisał połowę ich materiału”, powiedział kiedyś Rick Nielsen z Cheap Trick.

       „To była kapela Izzy’ego”, twierdził były menedżer Guns N’ Roses, Alan Niven, który współpracował ze Stradlinem także później.

       Z kolei Duff McKagan napisał w autobiografii, że „Izzy najprawdopodobniej był najpotężniejszą bronią” zespołu. 


      Stradlin odszedł z Guns N’ Roses w 1991. Rok później wypuścił „Izzy Stradlin and the Ju Ju Hounds”.
       Dziś ma 56 lat, mieszka w Ojai, w Kalifornii, i z muzycznego punktu widzenia jest w pewnym sensie bardziej aktywny od swojego byłego zespołu. W latach 1999-2010 wydał dziewięć albumów; GNR w tym samym czasie wypuściło tylko jeden krążek.


       Jego niechęć do publicznego zabierania głosu i nieobecność w reunionie zespołu, który współtworzył, zastanawiają wielu fanów i ludzi z branży. Pogunsowa kapela Izzy’ego, Ju Ju Hounds, rozsypała się po wydaniu zaledwie jednej płyty, a projekty solowe nie cieszyły się popularnością. Miedzy innymi z powodu braku promującej je trasy.     

       „Obecna trasa GNR to wielki sukces chłopaków. Moja nieobecność wynika stąd, że w trakcie negocjacji po prostu nie udało nam się dojść do porozumienia. Takie jest życie. Pewne rzeczy zwyczajnie nie wychodzą”, napisał Izzy w e-mailu.
Nie udzielił odpowiedzi na żadne inne pytania.

       Fernando Lebeis, menedżer Guns N’ Roses, nie zgodził się skomentować słów o rzekomych negocjacjach. Ograniczył się tylko do stwierdzenia, że „Izzy to nasz drogi przyjaciel”.


       Stradlin, a właściwie Jeff Isbell, rozpoczął muzyczną karierę w roku 1980. Wtedy to przeprowadził się z Lafayette w Indianie do Los Angeles, gdzie jakiś czas później dołączył do niego przyjaciel z dzieciństwa, Rose.

       Izzy grał w różnych punkowych i metalowych kapelach, doręczał „L.A. Weekly” i zażywał heroinę. 

       Guns N’ Roses powstał w roku 1985. Im większa była popularność zespołu, tym bardziej pogłębiało się uzależnienie Izzy’ego. Kulminacja nastąpiła 15 grudnia 1989, kiedy to Stradlin został aresztowany po incydencie z moczem na pokładzie samolotu. Po tamtym wydarzeniu – jak sam przyznał w wywiadzie z TuneCore w roku 2006 – postanowił odstawić alkohol i narkotyki.

       Kiedy w 1991 Gunsi wyruszyli w trasę promującą „Use Your Illusion”, Stradlin – w trosce o własną trzeźwość – odsunął się od kolegów z zespołu (w trzeciej minucie teledysku do piosenki „Live And Let Die” widać opakowanie mleka, a na nim wizerunek Izzy’ego i słowo „MISSING”). Był też coraz bardziej rozdrażniony ich poczynaniami (w tym chronicznym spóźnianiem się Axla na koncerty). Jak wynika ze źródeł „Wall Street Journal”, odszedł z GNR w pierwszych dniach września 1991, na tydzień przed wydaniem „Use Your Illusion”.
       Informacja ta została podana do publicznej wiadomości 7 listopada.
       „To była ogromna zmiana”, napisał Slash w autobiografii, „choć dla reszty świata nie miała znaczenia”.


       Stradlin powrócił do starych przyjaciół z Lafayette. Wkrótce potem wraz z Jimmym Ashhurstem powołał do życia nowy zespół (w którego skład weszli także Charlie Quintana i Rick Richards) i podpisał kontrakt na dwa albumy z wytwórnią Geffen Records, znaną ze współpracy z Guns N’ Roses. Jego plan, jeśli wierzyć kolegom z kapeli, był prosty: mieli grać czystego rocka „bez ozdobników” w klubach.     



Od lewej: Izzy Stradlin, Jimmy Ashhurst, Rick Richards i Charlie Quintana

       
       W 1992 światło dzienne ujrzał „Izzy Stradlin and the Ju Ju Hounds”. Recenzje były przychylne, a singiel „Shuffle It All” wspiął się na wysokie szóste miejsce w klasyfikacji „Billboardu”.
Zespół lubił grać za granicą. W Stanach Zjednoczonych dziennikarze zamęczali Izzy’ego pytaniami o Guns N’ Roses. Plany trasy z Keithem Richardsem spaliły na panewce; propozycja Bon Joviego została odrzucona.

       „Bon Jovi podążał za nim jak cień”, twierdził Alan Niven, ówczesny menedżer Stradlina. „Jednak Izzy wyrażał się jasno: wolał grać w klubach”.


       Wyruszenie w trasę nastręczyło Stradlinowi sporo trudności. Steve White, jego były road manager, zdradził, że Izzy poprosił o pomoc znanego specjalistę w dziedzinie walki z uzależnieniem, Boba Timminsa. „W tamtym okresie zmagał się jeszcze z nałogiem”, powiedział White.
Timmins zmarł w 2008, a ludzie z jego fundacji odmówili komentarzy na temat współpracy z Izzym.

       Koledzy Stradlina starali się uszanować jego trzeźwość. Przykład? W roku 1992, podczas sesji nagraniowej z Ronem Woodem z Rolling Stones, Quintana sączył czerwone wino z… filiżanki do kawy. W wywiadzie z roku 2016 przyznał: „Izziemu zależało na tym, żebyśmy prowadzili zdrowe życie”. (Quintana zmarł w marcu tego roku.)
       Pewnego dnia Ashhurst wyprowadził Izzy’ego z równowagi, ponieważ palił w busie skręty. „Żałowałem, że to zrobiłem”, przyznał później. 


       Zespół Ju Ju Hounds rozpadł się w roku 1994, podczas pracy nad drugą płytą. Sesje nagraniowe, odbywające się w studio Caribbean Sound Basin w Trynidadzie, przeplatały się z podróżami, surfingiem i nurkowaniem.
       Pewnego dnia Ashhurst odkrył, że Stradlin wyjechał z kraju. Odnalazł do w… Kopenhadze. „Nie sądzę, żeby podobało mu się to, iż go wytropiłem”, powiedział.


       Koledzy z zespołu twierdzili, że Izzy uciekał przed normalną w muzycznym biznesie presją, ale wspominali też o niesnaskach pomiędzy nim i Ashhurstem w związku z narkotykami. Sam Ashhurst twierdzi, że owszem, miał problemy z heroiną, ale nie wtedy, kiedy grał w Ju Ju Hounds. 

       W 1998 Stradlin nagrał dla wytwórni Geffena drugi album, „117˚”. Pomogli mu w tym Rick Richards, Duff McKagan i Taz Bentley. Kolejne płyty zdecydował się wydawać niezależnie. Nigdy też nie kłopotał się ich promowaniem.
       „Izzy nagrał jedenaście albumów, o których nikt nic nie wie”, powiedział kiedyś Bentley.


       Dzisiaj Stradlin wstaje o świcie, jeździ na rowerze górskim i desce surfingowej, podróżuje ze swoją długoletnią partnerką. „Ceni sobie wolność”, twierdzi Rick Richards. 

       W 1992, w wywiadzie z „Musician”, Stradlin zdradził, że posiadanie psa pomogło mu „zachować odpowiednią perspektywę i patrzeć na życie psimi oczyma”. „Kiedy człowiek ma co jeść, gdzie spać i do kogo się przytulić, to znaczy, że wszystko jest w porządku”, powiedział.









       Źródło:
       https://www.wsj.com/articles/guns-n-roses-rakes-in-millions-on-reunion-tour-but-its-missing-mr-invisible-1527429349
   
   
« Ostatnia zmiana: Maja 31, 2018, 11:15:19 am wysłana przez naileajordan »
"Robiłem to w najlepszej wierze, jak mówił jeden gentleman, który uśmiercił swą żonę, gdyż była z nim nieszczęśliwa."

Offline sunsetstrip

  • Scraped
  • **********
  • Wiadomości: 8571
  • 17000 postów
  • Respect: +4333
Odp: Izzy Stradlin w „Wall Street Journal”
« Odpowiedź #1 dnia: Maja 31, 2018, 11:15:46 am »
+2
Nie moge splusowac wiec podziekuje tu @naileajordan

No coz, typowy Izzy, zaszyl sie w 7-tysiecznym miasteczku, 130km od LA.

NAJBARDZIEJ KONTROWERSYJNY

"I once bought a homeless woman a slice of pizza who yelled at me she wanted soup."
Axl Rose


Offline naileajordan

  • Better
  • *******
  • Wiadomości: 3470
  • Płeć: Kobieta
  • "So never mind the darkness"
  • Respect: +3547
Odp: Izzy Stradlin w „Wall Street Journal”
« Odpowiedź #2 dnia: Maja 31, 2018, 11:30:35 am »
+1
W świetle takich tekstów jak ten tłumaczenie nieobecności Izzy'ego w NITLT jedynie pieniędzmi wydaje się (zbyt dużym) uproszczeniem.   
"Robiłem to w najlepszej wierze, jak mówił jeden gentleman, który uśmiercił swą żonę, gdyż była z nim nieszczęśliwa."

Offline Zqyx

  • Madagascar
  • ************
  • Wiadomości: 34655
  • Płeć: Mężczyzna
  • "But nobody pulled the trigger"
  • Respect: +3431
    • Bumblefoot fans Poland - mój fanowski profil Rona
Odp: Izzy Stradlin w „Wall Street Journal”
« Odpowiedź #3 dnia: Czerwca 01, 2018, 06:31:37 pm »
+2
 „Kiedy człowiek ma co jeść, gdzie spać i do kogo się przytulić, to znaczy, że wszystko jest w porządku" - to zdanie podoba mi się najbardziej z całego artykułu :) Dziękuję za tłumaczenie :) Bardzo ciekawy tekst :)
@Witek @krelke - kiedy wróci możliwość oceniania postów? :)
Podaruj mi 1,5% podatku :) Dziękuję!
KRS: 0000186434
Cel szczegółowy: 569/W

"Hey, you caught me in a coma and I don't think I wanna
Ever come back to this world again"

 

Murray Engleheart: “Axl nadal będzie śpiewał z AC/DC” [axl]

Zaczęty przez naileajordan

Odpowiedzi: 11
Wyświetleń: 7344
Ostatnia wiadomość Lutego 16, 2018, 04:05:29 pm
wysłana przez Douger