Wolfgang Van Halen zdobył sławę jako basista w zespole swojego ojca, Eddie’ego Van Halena, z którym grał od 2006 roku. Po śmierci Eddie’ego powołał do życia projekt Mammoth WVH.
I to właśnie pod tym sztandarem otwierał niedawno amerykańskie koncerty Guns N’ Roses.
2 października br. na koncercie w Hard Rock Live Arena na Florydzie Wolfgang dołączył do GNR na scenie, aby wspólnie wykonać „Paradise City”. W trakcie tego samego koncertu Axl publicznie skomplementował młodego muzyka.
Niedawno Wolfgang powrócił do tamtych chwil w wywiadzie dla „Consequence”, wyjawiając przy okazji, że pomysł wspólnego występu wyszedł właśnie od Axla.
„To było absolutnie niesamowite”, powiedział Van Halen. „Przed występem byłem kłębkiem nerwów. Kiedy dowiedziałem się, że Axl chce, żebym zagrał z nimi «Paradise City», pomyślałem: «O Boże…».
Każdą wolną chwilę spędzałem w busie, żeby opanować ten numer do perfekcji. Były takie chwile, kiedy używałem tylko jednej słuchawki, żeby słyszeć wyłącznie partie Izzy’ego i nauczyć się ich w najdrobniejszych szczegółach.
Nie spocząłem, dopóki nie wykułem tego na blachę… także dlatego, że mieliśmy przewidzianą tylko jedną próbę. Poza tym nie wiedziałem, że oni chcieli, żebym robił też chórki. Zacząłem śpiewać, a kiedy Duff powiedział, że brzmię świetnie, pomyślałem sobie: «Ok, chyba będzie dobrze»”.
Wolfgang zebrał też komplementy za piosenkę Mammoth WVH pt. „Don’t Back Down”, do której teledysk ukazał się 26 marca br.
Jak powiedział w sierpniu, i sama piosenka, i klip do niej spodobały się Axlowi i Duffowi.
Źródło