Kilka dni temu, w ramach Stagecoach Country Music Festival, Axl Rose nieoczekiwanie pojawił się na scenie podczas koncertu Carrie Underwood, żeby wykonać z nią „Sweet Child O’ Mine” i „Paradise City”.
https://gunsnroses.com.pl/forum/news-20/axl-rose-goscinnie-u-carrie-underwood/ Z tej okazji na muzycznych portalach pojawiły się wzmianki o pewnym epizodzie z roku 2020. Carrie wystąpiła wówczas w programie Jimmy’ego Fallona i opowiedziała o swojej miłości do Guns N’ Roses, a w szczególności do Axla, którego nazwała „swoim bohaterem”.
Poniżej fragment wywiadu.
Fallon: Kiedy wasza trasa dobiegła końca, wybrałaś się na koncert Guns N’ Roses. Underwood: Owszem.
F.: I powiedziałaś, że to była jedna z najlepszych nocy w twoim życiu. Dlaczego? U.: Trasa dobiegła końca, a my byliśmy akurat gdzieś w pobliżu Las Vegas. Postanowiłam więc, że pojadę tam z moim zespołem, żeby zobaczyć Guns N’ Roses. To było jedno z moich największych marzeń i po prostu nie mogłam zaprzepaścić takiej szansy. Dlatego porzuciłam męża, porzuciłam dzieci i pojechałam do Vegas. I zobaczyłam Guns N’ Roses.
F.: I jak było? U.: Zaje***iście. Zazwyczaj, kiedy chodzę na koncerty, ustawiam się w specjalnym sektorze z boku. To wygodne, ale nie wyczuwa się tam buzującej w tłumie energii. Ale w Las Vegas wtopiłam się między ludzi i to było niesamowite. Wszyscy się wydzierali. Ja też. Myślałam sobie: „Co mi szkodzi, przecież i tak już tych ludzi nie spotkam”. Fantastyczna sprawa!
F.: Czy spotkałaś się z zespołem? U.: Nie jest łatwo spotkać się z kimś, kogo uważa się za bohatera. A ja uważam Axla za kogoś, kto nauczył mnie, jak należy śpiewać. Uwielbiałam to, co wyczyniał ze swoim głosem. Toteż mówiłam sobie: „Co będzie, jeżeli się z nim spotkam i odkryję, że wcale nie jest taki, za jakiego go uważam?”. Ale okazało się, że jest. I to było fantastyczne. Był świetny i serdeczny. Pogadaliśmy.
Źródło Źródło