Biorąc pod uwagę to, jak wiele czasu zajęły mu w minionych latach koncerty z Guns N’ Roses, mogłoby się wydawać, że Slash nie znajdzie wolnej chwili dla innych projektów. Tymczasem gitarzysta wyjaśnił w udzielonym niedawno wywiadzie, że on, Myles Kennedy i Konspiratorzy zaczęli tworzyć materiał na płytę „Living the Dream”, która niebawem ma się ukazać, na długo przed reunionem.
Podczas trasy promującej „World On Fire” Slash i jego koledzy zbierali nowe pomysły i riffy, Kennedy nagrywał je swoim telefonem, a potem zespół przysiadał nad nimi fałdów.
„Tak było z kilkoma starszymi piosenkami”, zdradził Myles Kennedy. „Na przykład ‘Lost Inside The Girl’ czy ‘Serve You Right’. Był rok 2015, byliśmy w Europie… Na próbach dźwięku Slash zarzucał jakimś riffem, a reszta zespołu go podchwytywała. Ja brałem telefon, zaczynałem śpiewać i nagrywałem wszystko, co w danym momencie przyszło nam do głowy. W ten sposób powstały między innymi ‘The Great Pretender’ i ‘The One You Loved Is Gone’”.
Według pierwotnych planów prace nad nową płytą miały rozpocząć się po trwającej osiemnaście miesięcy trasie, jednak reunion i zobowiązania wobec Guns N’ Roses pochłonęły Slasha na dwa i pół roku.
Gitarzysta powrócił do pracy z Konspiratorami dopiero w styczniu 2018.
„Nie określiłbym tego nawet jako prób”, stwierdził Slash. „To było raczej ponowne zgrywanie się po długiej przerwie”.
Wszystko zaczęło się od kawałka pod tytułem „Mind Your Manners”.
„To była pierwsza piosenka, nad którą pracowaliśmy. Potem wzięliśmy na warsztat starsze numery, zaczęliśmy je dopracowywać i aranżować. W końcu wybraliśmy się do studia, żeby to wszystko nagrać”.
Cały materiał z wyjątkiem perkusji został nagrany w Los Angeles, w Snakepit Studios Slasha.
Sesja nagraniowa rozpoczęła się pod koniec marca br., pod czujnym okiem Michaela „Elvisa” Baskette, który wyprodukował również „World On Fire”.
„Studio jest bardzo w stylu Slasha”, powiedział Myles o Snakepit Studios. „Jest w nim mnóstwo rzeczy, które z biegiem czasu nauczyłem się z nim łączyć: dinozaury, flippery, na ścianach fotografie takich gitarzystów jak Rory Gallagher czy Keith Richards… tego typu rzeczy. To wymarzone warunki dla procesu twórczego”.
Kennedy wyjaśnił również, że tekst piosenki „Serve You Right” został zainspirowany obrazkiem wiszącym w studyjnej… toalecie.
„Widniała na nim demoniczna zakonnica. Nie wiem, jak inaczej mógłbym ją określić”.
„Tak naprawdę zakonnica się masturbuje”, wytłumaczył Slash ze śmiechem. „Nigdy nie rozmawiałem o tym z Mylesem, ale wiem, że pełen aluzji tekst piosenki powstał właśnie pod wpływem tego obrazka”.
Proces nagrywania był bardzo szybki. Na początku maja materiał był właściwie gotowy, trzeba była tylko zmiksować album. Tymczasem dla Slasha nadszedł moment powrotu na scenę z Guns N’ Roses.
„To było zdecydowanie osobliwe uczucie”, wyjaśnił gitarzysta. „Nigdy mi się nie zdarzyło, żebym po nagraniu płyty musiał czekać cztery czy pięć miesięcy na jej opublikowanie
[śmiech]. Teraz rozumiem, jak czują się aktorzy, kiedy kręcenie filmu dobiega końca”.
„Living the Dream” to, jak twierdzi Slash, „naturalna konsekwencja i kontynuacja ‘World On Fire’. Myślę też, że album jest nieco bardziej różnorodny – część obecnego na nim materiału nawet dla mnie samego jest zaskoczeniem. Płyta ma bardziej dopracowaną strukturę, a piosenki są krótsze i bardziej zwarte niż na ostatnim albumie”.
Kennedy jest tego samego zdania.
„Nie ma na płycie epickich numerów, takich jak te, które znalazły się na poprzednim albumie”, powiedział niedawno w wywiadzie. „Tym niemniej, kilka numerów (na przykład „My Antidote”, „Read Between The Lines”, „Slow Grind”) ma jednoznaczne przesłanie. To kawałki o charakterystycznym dla nas brzmieniu, nad którym pracowaliśmy na przestrzeni lat”.
„Ten album to obraz aktualnej sytuacji zespołu”, dodał Slash. „Wydając każdą płytę, mamy taki właśnie cel”.
Muzyk wyjaśnił także, że „Living the Dream” to tytuł o podwójnym znaczeniu.
„Tytuł albumu ma być sarkastycznym komentarzem do tego, jaki obecnie jest świat, na którym żyjemy”, powiedział. „Nigdy nie mieszam muzyki z polityką, ale to, co dzieje się na całym świecie, sprawiło, że takie ironiczne słowa po prostu nasunęły się same. Natomiast co się tyczy znaczenia dosłownego… Cóż, nagrywanie, trasa i dawanie koncertów z Konspiratorami jest właśnie jak spełniające się marzenie. To dlatego zawsze chciałem powrócić do tej kapeli i znowu razem grać. Zawsze wiedziałem, że do tego dojdzie. Bo historia Konspiratorów jeszcze nie dobiegła końca”.
Slash wróci na trasę 13 września br., kiedy to zagra w Whiskey a Go Go w Los Angeles. Ostatni koncert tej części trasy odbędzie się 14 października w ramach Aftershock Festival w Sacramento. W listopadzie i grudniu na scenę wrócą Gunsi, po czym Konspiratorzy wybiorą się do Europy, Ameryki Południowej i Australii.
Źródła:
http://ultimateclassicrock.com/slash-living-the-dream-creation/http://www.blabbermouth.net/news/slash-and-myles-kennedy-discuss-their-new-album-living-the-dream-first-single-driving-rain-available-on-spotify/