Pandemia zmusiła kluby muzyczne do zawieszenia działalności i szacuje się, że jeśli w ciągu najbliższych kilku miesięcy nie otrzymają wsparcia, aż 90% tego rodzaju lokali po prostu upadnie.
Z tej racji organizacja o nazwie NIVA – National Independent Venue Association – powołała do życia fundusz Emergency Relief Fund, mający na celu pomoc dotkniętym kryzysem klubom.
W ten weekend ruszyła również akcja Save Our Stages, zorganizowana przez NIVĘ i YouTube. Jest to trzydniowy wirtualny festiwal muzyczny, z którego dochód ma zostać przekazany na rzecz wspomnianego funduszu.
Na kanale YouTube pojawił się w związku z tym krótki filmik, w którym Slash opowiada o The Troubadour – lokalu, w którym zagrał z Guns N’ Roses w dalekim 1985 roku, a także po wielu latach, w 2016.
„Pierwszy prawdziwy koncert Guns N’ Roses z moim udziałem odbył się właśnie tutaj, w tym szczególnym miejscu, jakim jest The Troubadour”, powiedział gitarzysta.
„Pamiętam, że to było w 1985 roku i że Tom Zutaut z wytwórni Geffena przyszedł nas posłuchać. To właśnie z nim podpisaliśmy później kontrakt. (…)
Przypominam sobie tamten koncert. Zapełnialiśmy już wtedy tego rodzaju lokale. Ludzie mówili o nas i tłumnie ściągali na koncerty. (…)
Nasza publiczność była bardzo zróżnicowana. (…)
Fantastyczne jest to, że wróciliśmy tu w 2016 i właśnie w Troubadourze zagrałem z Guns N’ Roses swój pierwszy koncert od dwudziestu lat. Wejść tutaj i zacząć próbę… to było jak skok w przeszłość. Nie sposób opisać, co czułem, gdy po tych wszystkich latach graliśmy ‘Welcome To The Jungle’. Trudno ubrać w słowa emocje, jakie mi wówczas towarzyszyły.
Zabawne jest to, że mieliśmy już wtedy [w 1985] lepszy sprzęt niż ten, którym dysponował klub. Praktycznie go roznieśliśmy!
Uznaliśmy, że pierwszy koncert po reunionie właściwie będzie zagrać właśnie tutaj”.
„Byłoby straszne, gdyby The Troubadour musiał zakończyć działalność. Takiego miejsca jak to nie da się zastąpić żadnym innym”, dodał Slash.
Źródło