Autor Wątek: Gilby o kulisach nagrywania TSI?  (Przeczytany 1038 razy)

0 użytkowników i 1 Gość przegląda ten wątek.

Offline naileajordan

  • Garden Of Eden
  • ********
  • Wiadomości: 3518
  • Płeć: Kobieta
  • "So never mind the darkness"
  • Respect: +3614
Gilby o kulisach nagrywania TSI?
« dnia: Listopada 11, 2020, 06:57:28 pm »
+2

 
Rocznica wydania „The Spaghetti Incident?” za pasem.
Oto co Gilby Clarke mówił o tej płycie w niedawnym wywiadzie:



Co było dla ciebie największym wyzwaniem przy nagrywaniu „The Spaghetti Incident?”?

No cóż, tym, co zawsze mnie zdumiewało podczas mojego krótkiego pobytu w Guns N’ Roses, był panujący wokół zespołu chaos. I to, że problemy zawsze udawało się jakoś rozwiązywać.

Kiedy nagrywaliśmy tę płytę, ludzie mówili o niej jako o składance punkowych coverów. Nie sądzę, żeby to do końca było prawdą. Chodziło raczej o muzykę, która inspirowała Gunsów jako zespół i sprawiła, że stali się tym, czym się stali.

Niektóre piosenki zostały nagrane jeszcze podczas sesji „Use Your Illusion”, inne później. Dlatego nadanie temu albumowi spójności było sporym wyzwaniem. 
 
Dla mnie liczy się przede wszystkim to, że wówczas po raz pierwszy pracowałem z Guns N’ Roses w studiu – i że nasza współpraca przebiegła w tak naturalny sposób.
Chodzi mi o to, że gdy dołączyłem do zespołu, ten osiągnął już sukces i miał wyrobione pewne nawyki. Dopasowanie się do takiej kapeli nie zawsze jest łatwe. Człowiek albo się dopasowuje, albo nie. Ja dopasowałem się raczej bezproblemowo: to, jak grałem – i jak nagrywałem – po prostu się sprawdziło.

Nikt nigdy mi nie powiedział, jak mam grać, jak się ubierać, co robić… Naprawdę miałem sporo swobody. Tak samo było przy nagrywaniu.

Weźmy na przykład „Since I Don’t Have You”… Nie zachwycała mnie ta piosenka, tym niemniej, przesłuchałem jej i doszedłem do wniosku, że potrzebna będzie kolejna gitara elektryczna. Tyle że to, co Slash zrobił z tym kawałkiem, było tak wyjątkowe, że gdybym dodał jeszcze jakąkolwiek „elektrykę”, zwyczajnie bym to zepsuł.
Ostatecznie wybrałem gitarę akustyczną, a to, że [Gunsi] pozostawili mi w tym względzie wolną rękę, było wspaniałe. I myślę, że piosence też wyszło na dobre.   
   
Innym bardzo ciekawym kawałkiem z tego albumu jest „Look At Your Game, Girl”. Jak to się stało, że ta piosenka trafiła na płytę?

Nie mam zielonego pojęcia. Z tego, co było mi wiadomo, płyta była już gotowa, kiedy Axl na własną rękę zdecydował się nagrać ten numer. Nie sądzę, żeby którykolwiek z ówczesnych członków zespołu o tym wiedział. Myślę, że ta piosenka była dla Axla ważna, co nie zmienia faktu, że do końca o niej nie wiedziałem.

Czasami w Guns N’ Roses sprawy układały się w taki sposób, że człowiek dopiero po ukazaniu się albumu zadawał sobie pytanie: „Zaraz, zaraz, skąd wzięła się ta piosenka?”.   

Czy któryś z członków zespołu był przeciwny wydaniu tego kawałka?

Sądzę, że żaden z nas nie uznał tego za dobry pomysł. Ale w muzyce tak już jest, że kiedy wokaliście na czymś zależy, reszta zespołu stoi na straconej pozycji.

Który koncert śni ci się po nocach jako najgorszy w twojej karierze?

Są dwa takie koncerty, a najdziwniejsze jest to, że oba odbyły się w tym samym mieście. Choć nie na tym samym obiekcie.
Pierwszy z nich zaczął się koszmarnie, ale ostatecznie okazał się rewelacyjny. Zagrałem go w Las Vegas, gdzieś w okolicach 1994 roku. Wystąpiłem wtedy z moją solową kapelą. Nie pamiętam nazwy klubu, w każdym razie kiedy już tam byliśmy, okazało się, że doszło do zalania. Scena była w opłakanym stanie i byliśmy pewni, że koncert zostanie odwołany. Straszne uczucie. Pamiętam, że rozejrzałem się wokół siebie i zapytałem, czy nie moglibyśmy ustawić sceny w innym miejscu. Przenosiliśmy sprzęt przez cały dzień, ale to, co stało się później, było fantastyczne. Tak się złożyło, że w mieście właśnie zjawili się Cheap Trick, a ponieważ ich koncert odbył się wcześniej niż nasz, to Rick [Nielsen], Bun E. i Tom Petersson dołączyli do nas i zagrali z nami pięć czy sześć piosenek.     
Drugi koncert też miał miejsce w Las Vegas, tyle że w innym lokalu. Sytuacja niemal się powtórzyła – wszystko było zalane. Koszmar”.






Źródło
"Robiłem to w najlepszej wierze, jak mówił jeden gentleman, który uśmiercił swą żonę, gdyż była z nim nieszczęśliwa."

Offline Zqyx

  • Moderator
  • Madagascar
  • *****
  • Wiadomości: 34788
  • Płeć: Mężczyzna
  • "But nobody pulled the trigger. They just..."
  • Respect: +3470
    • Bumblefoot fans Poland - mój fanowski profil Rona
Odp: Gilby o kulisach nagrywania TSI?
« Odpowiedź #1 dnia: Listopada 11, 2020, 07:41:17 pm »
+1
"Czy któryś z członków zespołu był przeciwny wydaniu tego kawałka?

Sądzę, że żaden z nas nie uznał tego za dobry pomysł. Ale w muzyce tak już jest, że kiedy wokaliście na czymś zależy, reszta zespołu stoi na straconej pozycji.  "

Dobrze powiedziane. Gilby sam jest wokalistą, bywa liderem, więc wie, co mówi.

Podaruj mi 1,5% podatku :) Dziękuję!
KRS: 0000186434
Cel szczegółowy: 569/W

"Hey, you caught me in a coma and I don't think I wanna
Ever come back to this world again"

 

Gilby Clark - "Myślałem, że umrę" - wywiad

Zaczęty przez mafioso

Odpowiedzi: 16
Wyświetleń: 7895
Ostatnia wiadomość Października 26, 2010, 08:39:51 pm
wysłana przez lewyism