Doug Goldstein, który do 2008 roku był menedżerem Guns N’ Roses, gościł ostatnio w okołogunsowej audycji pt. „Appetite For Distortion”.
Mówił tam między innymi o swoich niełatwych relacjach ze Slashem i Duffem, o drażliwej kwestii Michaela Jacksona, a także o tym, co się wydarzyło, kiedy przed wielu laty poznał Donalda Trumpa.
Slash w swojej autobiografii nie potraktował Goldsteina zbyt uprzejmie.
„Nie, nie potraktował mnie uprzejmie”, przyznał Doug. „Napisał, że lokowałem chłopaków w ośrodkach golfowych, żebym sam mógł sobie pograć w golfa. Prawda jest taka, że budziłem się wówczas o wpół do szóstej rano, akurat wtedy, gdy oni szli do łóżek.
To, gdzie ich lokowałem, nie miało nic wspólnego z moimi upodobaniami. Za to miało wiele wspólnego z faktem, że pod koniec lat osiemdziesiątych, podczas trasy promującej
Appetite, wokół hoteli zawsze kręcili się dilerzy. A na polach golfowych w Las Colinas czy w Dallas raczej nie znajdziesz heroiny. Oto dlaczego wybrałem tamto miejsce. Zresztą rzadko kiedy miałem sposobność grać – zazwyczaj musiałem naprawiać to, co oni nabroili poprzedniej nocy”.
„Chciałbym pogadać ze Slashem i Duffem i przedstawić im własną wersję wydarzeń”, dodał Doug. „Czy kiedykolwiek będzie mi to dane? Prawdopodobnie nie. Cóż, trudno”.
„Mam w życiu taką zasadę: nie patrzę w lusterko wsteczne z obawy, że wjadę w mur. Jeżeli godzę się na udział w różnych audycjach, to nie dlatego, że chcę się z czegoś tłumaczyć. Robię to z myślą o fanach – i każdy, kto dobrze mnie zna, może to potwierdzić.
Kocham fanów. W wieku lat kilkunastu wydawali ciężko zarobione pieniądze, kieszonkowe itp. na koszulki i plakaty, a ja czerpałem z tego zyski. Dlaczego więc teraz, po dwudziestu latach, nie miałbym odpowiadać na pytania dotyczące zespołu, który kiedyś był dla nich ważny? Myślę, że byłoby to z mojej strony dość podłe”.
Goldstein odniósł się także do opinii, którą wyraził w 2018 roku – a mianowicie, że współpraca Slasha z oskarżanym o pedofilię Michaelem Jacksonem była „początkiem końca” Guns N’ Roses.
Oto jak Goldstein skomentował wówczas pojawienie się gitarzysty w „Give In To Me”:
„Axl udzielił obszernego wywiadu, w którym wyjawił swój najgłębiej skrywany, najbardziej mroczny sekret, a dwa miesiące później Slash przyszedł do mojego pokoju i oświadczył: ‘Zagram z Michaelem Jacksonem’. Co takiego?! Wszyscy ludzie z branży wiedzieli wówczas, że Eddie Van Halen zainkasował bańkę za ‘Beat It’. Powiedziałem do Slasha: ‘Pozwól przynajmniej, że to ja poprowadzę negocjacje’. A on: ‘Nie, już wszystko ustalone’. ‘Jak to? Nie pozwolisz mi wykonać mojej pracy? Zresztą muszę pójść do Axla i jakoś mu wyjaśnić, dlaczego zadajesz się z facetem oskarżanym o pedofilię’. Wtedy powtórzył: ‘Już wszystko ustalone’. Ja na to: ‘Daj mi przynajmniej jakiś argument, który mógłbym przedstawić Axlowi. Coś w rodzaju: Dostanie za to ileś-tam dolarów’. A on: ‘Podaruje mi 72-calowy telewizor’. ‘I to miałbym powiedzieć Axlowi? Że chodzi o telewizor?’. ’Tak’.
To był początek końca, zdarzenie, które przesądziło o losach zespołu. Axl nigdy potem nie myślał już o Slashu jako o bracie. On kochał tych chłopaków i sądził, że rozumieją, jak cholernie trudne było jego życie”.
W „Appetite For Distortion” Goldstein dodał:
„O oskarżeniach [pod adresem Jacksona] zrobiło się głośno dopiero parę lat później. To fakt, ale ludzie z branży, jak my, dobrze o nich wiedzieli. Jeden z moich przyjaciół, którego znam, odkąd miałem osiemnaście lat, był menedżerem w Neverland. Wszyscy wiedzieli, co się święci”.
Doug mówił również o Donaldzie Trumpie.
„Jadłem kiedyś kolację z Peterem Menschem. Peter jest moim mentorem, bardzo mi pomógł. Pracował z Metalliką, Chili Peppers, Muse, Black Keys… mało jest zespołów, z którymi nie pracował.
W każdym razie on, jego pierwsza żona, ja i moja ówczesna małżonka siedzieliśmy w tajskiej restauracji na Manhattanie, gdy nagle zjawił się Donald Trump. Podszedł do mnie, przystawił sobie krzesło i siedział z nami przez dobrych czterdzieści pięć minut. Dał mi wizytówkę z namiarami na siebie i powiedział, że zawsze mogę zadzwonić. Oczywiście nigdy nie zadzwoniłem, ale wizytówkę zawsze miałem przy sobie”.
Wcześniej, w wywiadzie dla programu „Talking Metal”, Goldstein wyjawił, w jakich okolicznościach Trump poznał Axla.
„W 1992 roku zagraliśmy pięć koncertów w Madison Square Garden. Ktoś o mnie pytał i okazało się, że to był Donald Trump. ‘Załatwisz mi wejściówkę?’, zagadnął, a ja się zgodziłem.
‘Dlaczego tu jesteś?’, chciałem wiedzieć, a wtedy on odparł: ‘Chcę poznać Donalda Trumpa rock and rolla. Wiesz, Doug, kiedy jesteś nikim, wszyscy – prasa, fani… – popychają cię na szczyt. Ale kiedy już znajdziesz się na szczycie, robią wszystko, żebyś wylądował z powrotem na ziemi. Axl Rose coś o tym wie’.
Po tamtym koncercie przedstawiłem mu Axla”.
Źródło