Niebawem ukaże się „The Living: 1982”, zawierający siedem piosnek album grupy The Living, w której grał na gitarze siedemnastoletni wówczas Duff McKagan.
Basista Guns N’ Roses rozmawiał o nim niedawno z dziennikarzem magazynu „Revolver”.
[Link:
https://gunsnroses.com.pl/forum/news-20/duff-dla-magazynu-revolver-wnioslem-do-gnr-swoje-punkowe-korzenie-(duff)/]
Okazuje się, że podczas tej rozmowy Duff wskazał również swoje ulubione płyty z nurtu punk i hardcore punk. Wedle pierwotnych założeń miał wskazać pięć takich płyt, ale wobec niemożności dokonania wyboru stanęło na siedmiu.
„Moglibyśmy wymienić pięćdziesiąt takich albumów i wszystkie byłyby ważne!”, zaśmiewał się McKagan.
Oto wzmiankowana lista:
1. Black Flag – „My War” (1984): „Mój pierwszy występ był występem otwierającym koncert Black Flag. Śpiewał wówczas z nimi Ron Reyes. Potem widziałem Black Flag z Dezem Cadeną. A później mój ówczesny zespół, Ten Minute Warning, otwierał koncert Black Flag już z Henrym Rollinsem na pokładzie. Graliśmy w Seattle, graliśmy w Portland, graliśmy w Vancouver.
Już samo patrzenie na Henry’ego…
My War to jego majstersztyk. Miałem może osiemnaście lat, odczuwałem typowy dla tego wieku niepokój, moje życie zmieniało się… a ta płyta była jakby odzwierciedleniem tego, co siedziało wtedy w mojej głowie. A Henry… ten człowiek, k***a, wymiata”.
2. D.O.A. – „The Prisoner" (1978):„Postawiłem na singiel
Prisoner, a nie na cały debiutancki krążek D.O.A.,
Something Better Change [z 1980 roku], bo był to pierwszy punkowy singiel, jaki kiedykolwiek miałem. Był rok 1978 i ta piosenka była najszybszym, najbardziej zaje***istym kawałkiem, jaki do tamtej pory słyszałem. To dzięki niej zakochałem się w punk rocku”.
3. Germs – „GI” (1979):„W tamtych czasach nie było, rzecz jasna, Internetu… dlatego jeśli parałeś się muzyką, to chodziłeś do sklepów z płytami i zasięgałeś języka u ludzi za ladą. Mieliśmy w Seattle taki sklep… nazywał się Cellophane Square. Tam można było poznać nowinki. Za ladą stał Scott McCaughey, który potem był związany z Young Fresh Fellows, R.E.M. itd. Otóż pewnego razu Scott powiedział: ‘Jest w Los Angeles taka kapela… Ich producentką jest Joan Jett…’. A wszyscy kochaliśmy wówczas Runaways i Joan Jett.
W tamtych czasach zakup płyty to było nie lada wyzwanie, bo trzeba było skądś wysupłać na nią kasę. Ale kupiłem płytę Germs i słuchałem jej dniami i nocami. Te teksty, brzmienie gitar, to tempo… tamten album był wówczas moim ulubionym”.
4. Minor Threat – „Out of Step” (1983): „Nigdy nie byłem na koncercie Minor Threat. Sporo jednak o nich czytałem, a kiedy nabyłem ich płytę, w głowie zaświtała mi myśl: ‘K***a! Nagrali cały album!’. Bo ci chłopcy byli w moim wieku, a nie starsi – jak Pistols, Clash czy D.O.A. Byliśmy rówieśnikami! Mniej więcej w tamtym czasie rzuciłem też alkohol i prochy. Chciałem poważnie zająć się muzyką”.
5. Generation X – „Generation X” (1978): „Myślę, że pierwszy krążek Generation X to jedna z tych płyt, które każdy powinien mieć w swojej kolekcji. Ten album wiele mnie nauczył. Nagrali go znakomici muzycy, a Billy Idol to zaje***isty wokalista. Jest niczym Frank Sinatra punk rocka. Oczywiście zrobił też błyskotliwą karierę solową.
Ta płyta to prawdziwy klasyk w każdym gatunku – czy będzie to punk, czy hard rock… czy jakkolwiek to nazwiesz”.
6. The Vibrators – „Pure Mania” (1977): „Pierwsza płyta The Vibrators, ta z piosenką
Baby Baby, to najlepsze 32 minuty – czy ile tam – popowego grania. Wszystkie piosenki trwają około dwóch minut i są naprawdę znakomicie nagrane”.
7. Motörhead – „Ace of Spades” (1980):„Czy Motörhead to zespół punkowy? A czy za taki nie uznawaliśmy nawet AC/DC? Nie wiem, czy naprawdę ma znaczenie to, jak długie masz włosy. Przecież to nieistotne! Dla mnie punk zaczął się w 1980 roku. A Motörhead… sukinkoty!
Ace of Spades był jak uderzenie obuchem. Cholernie mocny krążek. I chociaż później w Stanach Motörhead zdobyli status mainstreamowego zespołu, to mogę cię zapewnić, że podczas pierwszych amerykańskich tras koncertowych grali przede wszystkim w klubach. Zdecydowanie uchodzili za kapelę punk rockową. Bo punk rock opiera się na prawdzie, a żaden zespół nie był bardziej prawdziwy niż, k***a, Motörhead”.
Źródło