Autor Wątek: Paul Gilbert o uczeniu Bucketheada  (Przeczytany 1607 razy)

0 użytkowników i 1 Gość przegląda ten wątek.

Offline naileajordan

  • Better
  • *******
  • Wiadomości: 3472
  • Płeć: Kobieta
  • "So never mind the darkness"
  • Respect: +3547
Paul Gilbert o uczeniu Bucketheada
« dnia: Grudnia 17, 2018, 02:16:21 pm »
+2
Paul Gilbert o uczeniu Bucketheada



 

Paul Gilbert wspominał niedawno czasy, kiedy uczył Bucketheada gry na gitarze.

„[Buckethead] miał wtedy około 15 lat i nie nosił jeszcze wiadra na głowie”, zdradził gitarzysta.


Gilbert odpowiedział na serię pytań ArtistWorks.
Część z nich dotyczyła wspomnień związanych z Bucketheadem, inne – m.in. możliwości reunionu Racer X.


Co w związku z Bucketheadem najbardziej zapadło Gilbertowi w pamięć?

„Buckethead był moim uczniem, kiedy miałem jakieś osiemnaście lat. On miał ich piętnaście. Nie był jeszcze Bucketem, którego znamy. Nie nosił wiadra”.

„Miał coś w rodzaju tiku, bardzo naturalny i szybko odruch, który nauczył się wykorzystywać. Opanowywanie sztuki gry na gitarze naprawdę bardzo, bardzo go pochłaniało”.

„Miałem podówczas niepewną sytuację. Dwoiłem się i troiłem, a on chłonął wiedzę, ale nie był na tyle dorosły, żeby zrobić prawo jazdy, dlatego przywoziła go matka. Ja z kolei miałem prawo jazdy, ale nie posiadałem samochodu. Co to były za czasy…”.



Na początku tego roku to Buckethead wspominał swoją naukę u Paula.
W wywiadzie dla Coming Alive powiedział: 

„Uwielbiam Paula Gilberta. Po raz pierwszy widziałem go, jak grał na NAMM. Często to wspominam. Tak naprawdę poszedłem tam, żeby zobaczyć Yngwie [Malmsteena]. Jego album właśnie się ukazał i był zaje***sty.
Na miejscu spotkałem Paula. Był niesamowity! Grał niewiarygodnie, nigdy wcześniej nie widziałem czegoś podobnego… Panował nad instrumentem, ale był też taki…

Myślę, że najlepszym sposobem na to, żeby zasiać ziarno czy zainspirować kogoś, jest otwarcie się przed nim… i sądzę, że on to właśnie robił. Po dziś dzień nie przypominam sobie nikogo, kto równie mocno zapadłby mi w pamięć… i kto wzbudziłby we mnie równie silne pragnienie grania.

Chciałbym mieć z tego jakiś filmik czy coś w tym stylu…
Tym niemniej, najbardziej niesamowite było to, że mogłem go poznać i pobierać u niego lekcje. Do dziś pamiętam każdą z nich. Sprawił, że naprawdę uwierzyłem w siebie, co było mi wtedy bardzo potrzebne, bo nie byłem zbyt pewny swego.

To było coś! Jasne, moi rodzice bardzo mnie wspierali, ale sposób, w jaki on to robił, był niezwykły. A to, że mogłem mu się przyglądać, było jeszcze cenniejsze [niż same lekcje].

 
Mieszkał w małym mieszkaniu… i był skupiony tylko na graniu. Był niesamowity! Był rewelacyjnym nauczycielem – jest rewelacyjnym nauczycielem – a ja miałem szczęście, że zaakceptował mnie jako ucznia.

Matka i ojciec zawozili mnie do niego samochodem. Mieszkał daleko, ale sama możliwość przebywania w pobliżu była dla mnie bezcenna.

Kiedy zobaczyłem go na NAMM, byłem w szoku. To było jak spotkanie z Michaelem Jordanem czy Bruce’em Lee… Zapamiętam to na zawsze.
Sprawił, że zapragnąłem być tak dobry jak on, serio. Starałem się nawet, żeby moje palce upodobniły się do jego, bo jego są naprawdę niesamowite”. 









Źródło
"Robiłem to w najlepszej wierze, jak mówił jeden gentleman, który uśmiercił swą żonę, gdyż była z nim nieszczęśliwa."

 

Mysteries In The Spanish Moss kolejnym utworem Bucketheada [buckethead]

Zaczęty przez daub

Odpowiedzi: 2
Wyświetleń: 790
Ostatnia wiadomość Września 28, 2020, 01:22:36 pm
wysłana przez Tymeg_2