Autor Wątek: Ron Thal o Chinese Democracy: Ostatnie słowo należało do Axla  (Przeczytany 841 razy)

0 użytkowników i 1 Gość przegląda ten wątek.

Offline naileajordan

  • Garden Of Eden
  • ********
  • Wiadomości: 3521
  • Płeć: Kobieta
  • "So never mind the darkness"
  • Respect: +3619
Ron Thal o Chinese Democracy: Ostatnie słowo należało do Axla
« dnia: Grudnia 26, 2020, 05:40:45 pm »
+1


 

Niedawno Ron Thal był gościem audycji „Guitar Villains”.

Sięgnął pamięcią do lat, kiedy był związany z Guns N’ Roses, i podzielił się wspomnieniami na temat nagrywania „Chinese Democracy”.
Wprawdzie jest to już trzeci nostalgiczno-wspomnieniowy wywiad Rona w ciągu ostatnich kilku tygodni, może jednak pewne szczegóły są godne nadmienienia (a przynajmniej – nieporuszane od dłuższego czasu).   


Zapytany o okoliczności, w jakich dołączył do zespołu, Thal odparł:

„Wskoczyłem do niego w ostatniej chwili. Siedmiokrotnie graliśmy razem na próbach, po czym wyruszyliśmy w trzymiesięczną trasę.

W tamtych czasach, to jest w roku 2006, Chinese Democracy miała już co prawda solidne fundamenty, ale demówki były niepokończone. 

Musiałem [szybko] nauczyć się tych piosenek i pamiętam, że słuchałem ich z laptopa naszego menedżera, robiąc jednocześnie notatki. Starałem się opanować je na tyle, na ile było to możliwe w tak krótkim czasie”.

„Właściwie poznałem te utwory lepiej, grając je na koncertach”, dodał Ron. „Wtedy też, podczas występów na żywo, przychodziły mi do głowy własne pomysły na te kawałki”.


Przykład? Tytułowy utwór.

„W piosence Chinese Democracy uderzyły mnie otwarte zwrotki i specyficzne, trochę syntezatorowe brzmienie. Pomyślałem, że ten kawałek potrzebuje więcej ikry, mocniejszych riffów. Zacząłem je więc wplatać w wykonania na żywo i stopniowo rozwijać”. 

„Tym niemniej, prace toczyły się głównie w studiu. Próbowałem najróżniejszych rozwiązań. Wpleść coś wartościowego w piosenkę, nie naruszając przy tym tego, co już w niej było – to było dla mnie największym wyzwaniem”.


Dużą rolę odgrywał wówczas Caram Costanzo.

„Caram Costanzo, nasz producent, był fenomenalny”, powiedział Bumblefoot. „To on mnie prowadził. Próbowaliśmy najrozmaitszych rzeczy, tworzyliśmy setki różnych wersji poszczególnych fragmentów, po czym on składał z tego całość, która jego zdaniem była najbardziej odpowiednia.

W końcu materiał trafiał do Axla. Nie wiem, kto miał decydujące słowo – Axl czy Caram, ale prawdopodobnie to Axl ostatecznie decydował, które rozwiązanie jest dla danej piosenki najlepsze”.         


Poproszony o ogólną ocenę płyty, Ron powtórzył to, co powiedział już w niedawnym wywiadzie z Tylerem Larsonem:

„Ludzie rozwodzili się nad tym, jak długo trwały prace, ile pieniędzy pochłonęła ta płyta… i nad innymi bzdurami tego kalibru. A ja zawsze mówiłem: Odczekaj z dwadzieścia lat, a zobaczysz, że ludzie zapomną o tych rzeczach, zapomną o całym balaście, którym próbuje się obciążać ten album, i zaczną wsłuchiwać się w to, czym on jest w istocie, w zawartą na nim muzykę.
Usłyszą, jak wielowarstwowe są te utwory, jak wiele interesujących elementów się na nie składa, ile w nich zmian stylistycznych i technologicznych, które były oczywiście nieuniknione, skoro od momentu pierwszych nagrań do chwili, gdy płyta trafiła na sklepowe półki, minęła przeszło dekada
.
Nie sądzę, żeby jakakolwiek płyta w dziejach muzyki rockowej przeszła takie zmiany. To na wskroś wyjątkowy album, na którym każda piosenka ma nietuzinkową historię. Jestem wdzięczny za to, że miałem szansę na nim zagrać”.






Źródło
"Robiłem to w najlepszej wierze, jak mówił jeden gentleman, który uśmiercił swą żonę, gdyż była z nim nieszczęśliwa."

 

Tommy: Chinese to przemyślana i wielopłaszczyznowa płyta [tommystinson]

Zaczęty przez naileajordan

Odpowiedzi: 5
Wyświetleń: 706
Ostatnia wiadomość Listopada 15, 2022, 04:13:54 pm
wysłana przez sunsetstrip