Myles Kennedy gościł niedawno w radiu WIRX.
Mówił tam o początkach swojej kariery, a także o tym, jak to się stało, że w 2002 roku nie przyjął zaproszenia na przesłuchanie do Velvet Revolver.
„Niczego nie żałuję”, powiedział. „Nie byłem gotów na coś takiego kalibru. Rozwijałem się jako wokalista i starałem się zrozumieć, kim tak naprawdę jestem. Zaczynałem jako gitarzysta i chociaż śpiew nie był już dla mnie pierwszyzną, to nie odkryłem jeszcze na dobre swoich głosowych możliwości”.
„Tak, to było coś wielkiego”, dodał Myles. „Sądzę, że wielu moich przyjaciół uznało mnie wówczas za niepoczytalnego. Zawsze jednak starałem się postępować rozsądnie i na dłuższą metę to się sprawdziło”.
Źródło