Autor Wątek: Rob Gardner wspomina pierwsze dni Guns N’ Roses  (Przeczytany 1371 razy)

0 użytkowników i 1 Gość przegląda ten wątek.

Offline naileajordan

  • Better
  • *******
  • Wiadomości: 3476
  • Płeć: Kobieta
  • "So never mind the darkness"
  • Respect: +3550
Rob Gardner wspomina pierwsze dni Guns N’ Roses
« dnia: Sierpnia 20, 2021, 10:43:35 pm »
+4
 


Rob Gardner wspomina czasy, kiedy on i Tracii Guns odeszli z Guns N’ Roses, a ich miejsce zajęli Slash i Steven Adler.



Prawdopodobnie niewielu wie, że oryginalny skład Guns N’ Roses tworzyli Axl Rose (wokal), Tracii Guns oraz Izzy Stradlin (gitara), Ole Beich (gitara basowa) i Rob Gardner (perkusja).

Z tym ostatnim rozmawiał niedawno Andrew DiCecco z Vinyl Writer Music. Rozmowa dotyczyła najwcześniejszych lat L.A. Guns i Guns N’ Roses.

Zapytany o początki współpracy z Axlem i Izzym, Gardner powiedział:

„Nie pamiętam zdarzeń w ich chronologicznym porządku, zawsze miałem z tym problemy, ale wiem, że zagraliśmy koncert w miejscu o nazwie Dancing Waters, gdzieś w okolicach San Pedro, Long Beach… czy jakoś tak. W każdym razie to na pewno było poza Hollywood, może z godzinę drogi na południe od Los Angeles. Wystąpiliśmy też w Glendorze, w The Timbers – i tym razem jakąś godzinę drogi od L.A.
Ówczesna scena Hollywood była tak zaludniona, że musieliśmy szukać szczęścia na peryferiach.
Potem był koncert w The Troubadour. Ja i Tracii Guns zagraliśmy pod sztandarem Guns N’ Roses pięć albo sześć razy, po czym obaj odeszliśmy z zespołu”.


Rob mówił także o przetasowaniach na linii Hollywood Rose – L.A. Guns, z których to roszad ostatecznie wyłoniło się Guns N’ Roses.

„No cóż, Axl śpiewał w L.A. Guns. Jakis czas później dołączył to nas Izzy. A ponieważ nie układała nam się współpraca z basistą, Izzy zasugerował, żebyśmy zaangażowali Duffa. Podrzucił też pomysł na nazwę zespołu. Powiedział coś w stylu: ‘Hollywood Rose plus L.A. Guns równa się Guns N’ Roses, czy to nie genialne?’. Z początku wszyscy uznaliśmy to za świetną myśl”.

„Ja i Tracii byliśmy zadowoleni ze zmiany basisty”, ciągnął Gardner. „Duff to świetny gość i świetny muzyk. Stylowo pasował do nas lepiej niż Ole [Beich], który miał bardziej heavy metalowe zacięcie”. 
 
„Co się jednak tyczy zmiany nazwy… Ja, Tracii i Raz włożyliśmy [w kapelę pod starą nazwą] mnóstwo pracy i sporo pieniędzy, zdobyliśmy pewien rozgłos i tak dalej. Toteż myśleliśmy sobie: ‘Po co to zmieniać? Zmiana to zawsze ryzyko’. L.A. Guns nagle jakby rozpłynęło się w powietrzu i powstało Guns N’ Roses…

Tak, wiem, w muzyce takie rzeczy dzieją się na okrągło. Ale kiedy rozkręcasz jakiś projekt i traktujesz go jak własne dziecko, a potem ni stąd, ni zowąd ktoś z zewnątrz pojawia się, próbuje przejąć kontrolę, zaczyna zmieniać nazwę zespołu, zaczyna zmieniać członków… Nie chcę powiedzieć, że ja i Tracii byliśmy przeciw, bo to nie było fajne. Owszem, było fajne i nawet zdawało się sprawdzać. Tyle że sprawa kontroli przeważyła.

Obyło się bez przepychanek i tym podobnych. Po prostu ja i Tracii wciąż mieliśmy z tyłu głowy myśl: ‘Co tu się, k***a, dzieje?’. No i pojawiły się narkotyki…”.

„Ja i Tracii paliliśmy trawkę, był alkohol i inne używki, ale nie zażywaliśmy wtedy twardych narkotyków. Potem pojawiły się i one, widzieliśmy, jaki wpływ wywierają na zespół, i sytuacja wymknęła się spod kontroli”.

„Graliśmy koncerty, dobre koncerty, zaczęło się o nas trochę mówić i wszystko było w porządku dopóty, dopóki nie wypłynął pomysł na tzw. Hell Tour. Chłopcy chcieli wyprawić się aż do Seattle, następnie do Portland, San Francisco, ble, ble ble… Tyle że wóz, którym wówczas dysponowaliśmy, nie mógł temu podołać. Zachodziłem w głowę, co też zrobimy, kiedy wysiądzie. Byliśmy spłukani, kompletnie spłukani. Raz, owszem, miał kasę, ale… sęk w tym, że się wycofał. Rzucił coś w stylu: ‘Jeżeli zmienicie nazwę zespołu i tak dalej, ja spadam’. I odszedł, a my zostaliśmy bez grosza przy duszy”.     
       -   
„Tracii postanowił, że nie pojedzie. W sumie myślałem, że było odwrotnie: że to ja zdecydowałem się nie jechać, a on jakiś tydzień później poszedł w moje ślady. Ale mój przyjaciel, Marc Canter, wyprowadził mnie z błędu. W każdym razie obaj, i ja, i Tracii, zwinęliśmy manatki, a pozostali natychmiast zaangażowali Slasha i Stevena. Reszta to już historia…”.






@sunsetstrip  – bardzo dziękuję za linka
Źródło

"Robiłem to w najlepszej wierze, jak mówił jeden gentleman, który uśmiercił swą żonę, gdyż była z nim nieszczęśliwa."

Offline Zqyx

  • Madagascar
  • ************
  • Wiadomości: 34682
  • Płeć: Mężczyzna
  • "But nobody pulled the trigger. They just..."
  • Respect: +3435
    • Bumblefoot fans Poland - mój fanowski profil Rona
Odp: Rob Gardner wspomina pierwsze dni Guns N’ Roses
« Odpowiedź #1 dnia: Sierpnia 21, 2021, 07:59:55 am »
+3
Zabawne, że z powodu tych 5, czy 6 koncertów pod szyldem Gunsów część fanów z uporem maniaka ujmuje sporo ich następcom. Ciekawy wywiad, dziękuję za tłumaczenie :) Rob i Tracii patrzyli na GN'R zdroworozsądkowo, Duff-owi i reszcie nie zabrakło romantycznego, punkowego spojrzenia na zasadzie - jakoś to będzie.

"Raz, owszem, miał kasę, ale… sęk w tym, że się wycofał. Rzucił coś w stylu: ‘Jeżeli zmienicie nazwę zespołu i tak dalej, ja spadam’. I odszedł, a my zostaliśmy bez grosza przy duszy"

Jaki Raz?
Podaruj mi 1,5% podatku :) Dziękuję!
KRS: 0000186434
Cel szczegółowy: 569/W

"Hey, you caught me in a coma and I don't think I wanna
Ever come back to this world again"

Offline naileajordan

  • Better
  • *******
  • Wiadomości: 3476
  • Płeć: Kobieta
  • "So never mind the darkness"
  • Respect: +3550
Odp: Rob Gardner wspomina pierwsze dni Guns N’ Roses
« Odpowiedź #2 dnia: Sierpnia 21, 2021, 08:06:35 am »
+4
Przyjaciel Gardnera, Raz Cue. Dowiedziałam się od @daub , gdzie szukać pełnej wersji wywiadu. Tam jest wszystko wyjaśnione. Postaram się to przygotować, tylko potrzebuję chwili, bo to dłuższy tekst.   ;)
"Robiłem to w najlepszej wierze, jak mówił jeden gentleman, który uśmiercił swą żonę, gdyż była z nim nieszczęśliwa."

Offline sunsetstrip

  • Scraped
  • **********
  • Wiadomości: 8580
  • 17000 postów
  • Respect: +4337
Odp: Rob Gardner wspomina pierwsze dni Guns N’ Roses
« Odpowiedź #3 dnia: Sierpnia 21, 2021, 08:50:34 am »
+1
Ja np nikomu nic nie ujmuje. To klasyczna piątka stworzyła najlepiej sprzedający się debiutancki album wszechczasów. Nie zmienia to faktu, że zespół GNR nie założyli ani Slash ani Duff ani Steven. I że poza Axlem i Izzym było trzech innych muzyków na początku i to ich należy nazywać oryginalnymi. Tylko i aż tyle.
NAJBARDZIEJ KONTROWERSYJNY

"I once bought a homeless woman a slice of pizza who yelled at me she wanted soup."
Axl Rose


Offline Zqyx

  • Madagascar
  • ************
  • Wiadomości: 34682
  • Płeć: Mężczyzna
  • "But nobody pulled the trigger. They just..."
  • Respect: +3435
    • Bumblefoot fans Poland - mój fanowski profil Rona
Odp: Rob Gardner wspomina pierwsze dni Guns N’ Roses
« Odpowiedź #4 dnia: Sierpnia 21, 2021, 09:54:25 am »
+1
Przyjaciel Gardnera, Raz Cue. Dowiedziałam się od @daub , gdzie szukać pełnej wersji wywiadu. Tam jest wszystko wyjaśnione. Postaram się to przygotować, tylko potrzebuję chwili, bo to dłuższy tekst.   ;)


Z góry dziękuję :) Te czasy są bardzo ciekawe, bo bardzo często pomijane w wywiadach tak naprawdę, na zasadzie, byli sobie kolesie, paru zniknęło i wtedy zaczęło się Hell Tour. Jasne, że to odległe czasy, ale mimo wszystko warto je poznać.
Podaruj mi 1,5% podatku :) Dziękuję!
KRS: 0000186434
Cel szczegółowy: 569/W

"Hey, you caught me in a coma and I don't think I wanna
Ever come back to this world again"

Offline domino236

  • Atittude
  • ******
  • Wiadomości: 1432
  • Płeć: Mężczyzna
  • Respect: +426
Odp: Rob Gardner wspomina pierwsze dni Guns N’ Roses
« Odpowiedź #5 dnia: Sierpnia 21, 2021, 12:27:45 pm »
+1
Bardzo fajne i ciekawe rzeczy wyciągnąłaś @naileajordan. Dzięki. Trzymam kciuki za ten drugi, dłuższy artykuł.

Offline naileajordan

  • Better
  • *******
  • Wiadomości: 3476
  • Płeć: Kobieta
  • "So never mind the darkness"
  • Respect: +3550
Odp: Rob Gardner wspomina pierwsze dni Guns N’ Roses
« Odpowiedź #6 dnia: Sierpnia 23, 2021, 12:57:03 pm »
0
Zapraszam do działu Artykuły.  :)

Te czasy są bardzo ciekawe, bo bardzo często pomijane w wywiadach tak naprawdę, na zasadzie, byli sobie kolesie, paru zniknęło i wtedy zaczęło się Hell Tour. Jasne, że to odległe czasy, ale mimo wszystko warto je poznać.


Wiążę wielkie nadzieje z tymi audycjami Marka Cantera. Może takich rzadkich materiałów pojawi się w związku z nimi więcej. Będę czuwać.
"Robiłem to w najlepszej wierze, jak mówił jeden gentleman, który uśmiercił swą żonę, gdyż była z nim nieszczęśliwa."

 

Reckless Roses - "Koncert będzie niespodzianką – dla nas także"

Zaczęty przez mafioso

Odpowiedzi: 13
Wyświetleń: 7988
Ostatnia wiadomość Kwietnia 12, 2016, 11:42:26 pm
wysłana przez sunsetstrip