Meltdown z radia WRIF z Detroit prowadził niedawno wywiad z Ronem Thalem.
Były gitarzysta Guns N’ Roses, grający obecnie w Sons Of Apollo oraz Art Of Anarchy, przyznał nie po raz pierwszy, że pragnąłby spędzać mniej czasu na trasie, a więcej – w studiu.
„Przymierzam się do koncertowania z kapelami, w których gram”, powiedział. „Nie mogę tego nie zrobić, nie chciałbym, żeby fani uznali, że mi nie zależy. Tak naprawdę wolałbym jednak zająć się głównie produkcją. Uwielbiam uczyć, ale nade wszystko - produkować i miksować. Bycie twórczym odpowiada mi dalece bardziej niż życie na walizkach. Przez dziesiątki lat byłem z dala od żony, a to nie jest fair ani w stosunku do mnie samego, ani wobec moich bliskich. Dlatego staram się być w trasie najrzadziej, jak się da, i po prostu czerpać z życia, zanim umrę”.
Thal przyznał jednak, że bycie w trasie ma również swoje dobre strony.
„Wiąże się z tym mnóstwo spraw: podróżowanie, poznawanie nowych miejsc, nowych kultur, nowej kuchni i innych nowych rzeczy, spotykanie nowych ludzi, robienie tego, co się kocha”, wyjaśnił. „Z drugiej strony, jest coś takiego jak stabilizacja, to wszystko, co wynika z bycia w domu, budzenia się o stałej porze i w tym samym łóżku, jedzenia tego, co zwykle jest w lodówce, chodzenia do zwyczajowej siłowni i do studia… Długo brakowało mi takiej stabilizacji, sporo mi umknęło. Powiedziałbym, że to słodko-gorzkie. [Koncertując,] przeżywasz wiele wspaniałych rzeczy, ale odbywa się to kosztem normalności i spraw, których nie powinno się zaniedbywać”.
Nie dalej jak kilka dni temu ukazał się nowy singiel Art Of Anarchy, „Vilified”, który znajdzie się na płycie „Let There Be Anarchy”. Jej wydanie zaplanowane jest na 16 lutego 2024 roku.
[ZOBACZ] Źródło