Perkusista Guns N’ Roses, Frank Ferrer, przebywa obecnie w Republice Południowej Afryki, a dokładnie Kapsztadzie, gdzie w tych dniach wystąpi gościnnie na koncercie na cześć GNR, Guns N’ Roses & Friends.
Koncert odbędzie się 15 marca w Hillcrest Quarry.
Przy okazji wizyty w południowoafrykańskim mieście Frank gościł w prowadzonej przez Johna Maythama w lokalnym radiu audycji.
Mówił o tym, jak cieszy się z powrotu do RPA, gdzie bardzo niedawno grał z Guns N’ Roses, i o tym, jak wspaniałe czekało go tam przyjęcie.
Podkreślił, że jako muzyk bardzo ceni sobie możliwość grania z innymi muzykami, którzy mogą się wywodzić z innych narodowości i kultur, ale mówią tym samym językiem – językiem muzyki.
Frank wspomniał również o swoim dzieciństwie i o tym, że po raz pierwszy zetknął się z muzyką anglojęzyczną, kiedy jako dziewięcioletni chłopak usłyszał dzięki siostrze „Bohemian Rhapsody”. Dwa lata później, jako jedenastolatek, wybrał się na koncert Kiss – i tak zaczęła się jego muzyczna pasja.
Zapytany o Not In This Lifetime Tour, Frank zapewnił, że trasa tej miary przerosła jego najśmielsze oczekiwania i marzenia.
Przy okazji podkreślił, jak bardzo wdzięczny jest Axlowi za to, że Rose dał mu możliwość wzięcia w tym udziału.
„Każdego dnia dziękuję za to, że mogę grać w tym zespole”, powiedział.
A potem dodał: „Nowa muzyka to zdecydowanie kwestia bliskiej przyszłości”.
Źródło Źródło