23 czerwca br. Richard Fortus pojawił się w sklepie Heartbreaker Guitars w Las Vegas, żeby zaprezentować sygnowany swoim nazwiskiem model gitary, Paoletti Richard Fortus.
Zobacz Przy okazji rozmawiał z fanami.
Mówił między innymi o zaletach Slasha, z których jedną jest to, że nie sięga po schematy, ale improwizuje solówki – co sprawia, że każdy koncert jest inny.
„Slash daje mi duże pole do popisu i rodzi się z tego ciekawy dialog”, dodał Fortus. „Każdy koncert różni się od pozostałych właśnie dlatego, że prowadzimy ze sobą coś w rodzaju muzycznej rozmowy”.
„Rozmowa” odbywa się podczas wykonywania instrumentalnej wersji „Wish You Were Here”.
Richard opowiedział, skąd wziął się pomysł, żeby grać właśnie ten kawałek.
Okazuje się, że myśl o tym narodziła się na początku trasy Not In This Lifetime i, jak twierdzi Fortus, wyniknęła z konieczności. Wszystko zaczęło się w kwietniu 2016 roku, kiedy Guns N’ Roses zagrali w Troubadourze i Axl złamał stopę.
Przed koncertem w Las Vegas stało się jasne, że trzeba jakoś wypełnić czas, którego Axl potrzebował przed „November Rain”, żeby przemieścić się z unieruchomioną nogą ze środka sceny do fortepianu.
„Wymieniliśmy się ze Slashem spojrzeniami i on rzucił: ‘Co powiedziałbyś na „Wish You Were Here”?’. A ja na to: ‘Jasne’. (…) Zagraliśmy to na sound checku, a kiedy skończyliśmy, wszyscy ludzie z obsługi zgotowali nam oklaski! A przecież nigdy tego nie robią… nie obchodzi ich to, co gramy!”
[śmiech].
Źródło