NighTrain Station Guns N' Roses

Guns N' Roses => Aktualności => Wątek zaczęty przez: naileajordan w Listopada 18, 2024, 05:31:42 pm

Tytuł: Duff: Każdy przynosi na koncert własny bagaż doświadczeń [duff]
Wiadomość wysłana przez: naileajordan w Listopada 18, 2024, 05:31:42 pm

(https://rockcelebrities.net/wp-content/uploads/2024/11/duff-mckagan-speaking-on-stage.jpg.webp)



W nowym wywiadzie dla Ultimate Classic Rock Duff McKagan wyznał, że wciąż się denerwuje, grając koncerty z Guns N’ Roses.

„Podczas koncertów Guns N’ Roses nadal odczuwam nerwy”, powiedział.

„Rzeczą, którą sobie uświadomiłem jakieś dziesięć lat temu, rozmawiając z ludźmi, podróżując i przyglądając się różnym kulturom, jest to, że każdy człowiek ma jakąś historię, jakieś głębsze doświadczenia. Nigdy nie wiadomo, czy na przykład dzień wcześniej nie uratował komuś życia. Kiedy wychodzisz i grasz dla ludzi, uświadamiasz sobie to wszystko, odkrywasz, że każdy, kto przyszedł na koncert, ma jakiś bagaż doświadczeń. Ci ludzie musieli znaleźć czas, żeby przyjść, kupić bilet i tak dalej”.

„Grając z Gunsami”, ciągnął basista, „rozglądam się wokół i widzę mnóstwo energii. Mnóstwo ludzi i ich historii. I to jest zaszczyt. Kiedy wychodzę na scenę, przede wszystkim myślę: Czy ktoś przyszedł? Będzie ktoś na widowni? Och, aż tylu? Cudownie!

„Na moich koncertach solowych odczuwam to jeszcze mocniej, bo każdemu mogę spojrzeć w oczy. Czasem ludzie śpiewają i płaczą, a ja się zastanawiam, co znaczy dla nich dana piosenka. Bo jest oczywiste, że kojarzą ją z jakimś własnym przeżyciem. Właśnie takie rzeczy chodzą mi wtedy po głowie. Czuję się zaszczycony i odkrywam, że każdy z nas ma własną historię. Nie ma między nami różnicy. Ja stoję na scenie, a oni na widowni, ale tkwimy w tym razem. W danej chwili nic nas nie dzieli”.
 




Źródło (https://rockcelebrities.net/duff-mckagan-explains-why-he-still-gets-nervous-playing-with-guns-n-roses/?fbclid=IwY2xjawGoRk9leHRuA2FlbQIxMAABHVmbehKQHHHF-QXmU6hT1PkpZmXyvciAOgyIwuEOcPBoUlD5xoBToklKgw_aem_PPE6bgG96We7-9iXQL4UDA)
Tytuł: Odp: Duff: Każdy przynosi na koncert własny bagaż doświadczeń
Wiadomość wysłana przez: Zqyx w Listopada 18, 2024, 05:51:59 pm
Przypomniał mi się teraz koncert Duffa i zdecydowanie wiem, co autor miał na myśli. Jednak kontakt z muzykiem w takiej Stodole, a na stadionie jest zupełnie czymś innym.
Tytuł: Odp: Duff: Każdy przynosi na koncert własny bagaż doświadczeń
Wiadomość wysłana przez: mafioso w Listopada 19, 2024, 09:37:28 am
a ja się zastanawiam, co znaczy dla nich dana piosenka. Bo jest oczywiste, że kojarzą ją z jakimś własnym przeżyciem.

Ja większość piosenek Duffa słyszałem w Stodole po raz pierwszy, więc generalnie nic dla mnie nie znaczą. Przyszedłem dla rozrywki. To też jest OK, Duff?
Tytuł: Odp: Duff: Każdy przynosi na koncert własny bagaż doświadczeń [duff]
Wiadomość wysłana przez: Zqyx w Listopada 19, 2024, 10:10:18 am
Nie jestem Duff, ale Ci odpowiem :) Nawet jeśli słyszałeś je po raz pierwszy, to znasz angielski dużo lepiej niż ja i mogłeś wsłuchać się w tekst, a skoro się wsłuchałeś, to pewnie skojarzyłeś z jakimś wydarzeniem, czy wydarzeniami i to było ok. Zresztą samo to, że byłeś też oczywiście było ok :) Ludzie różnie przeżywają koncert, jedni skaczą, śpiewają, bujają się, inni w bezruchu chłoną każdą nutę. I to też jest ok.
A jak wy przeżywacie  koncerty? Bliżej Wam do śpiewających, podrygujących w rytm muzyki, czy raczej tych w bezruchu?
Tytuł: Odp: Duff: Każdy przynosi na koncert własny bagaż doświadczeń [duff]
Wiadomość wysłana przez: Tymeg_2 w Listopada 19, 2024, 02:50:00 pm
Zależy pewnie od gatunku, ale jeśli chodzi o szeroko pojęty rock to raczej to pierwsze, kontemplować mogę w domu  :P
Tytuł: Odp: Duff: Każdy przynosi na koncert własny bagaż doświadczeń [duff]
Wiadomość wysłana przez: Jourgen w Listopada 20, 2024, 09:00:18 am
Nie jestem Duff, ale Ci odpowiem :) Nawet jeśli słyszałeś je po raz pierwszy, to znasz angielski dużo lepiej niż ja i mogłeś wsłuchać się w tekst, a skoro się wsłuchałeś, to pewnie skojarzyłeś z jakimś wydarzeniem, czy wydarzeniami i to było ok. Zresztą samo to, że byłeś też oczywiście było ok :) Ludzie różnie przeżywają koncert, jedni skaczą, śpiewają, bujają się, inni w bezruchu chłoną każdą nutę. I to też jest ok.
A jak wy przeżywacie  koncerty? Bliżej Wam do śpiewających, podrygujących w rytm muzyki, czy raczej tych w bezruchu?


Dobre pytanie. Ja twórczość Duffa traktuje bardzo osobiście, dlatego, że mam podobne (nie takie same) przeżycia, które są dla mnie jeszcze świeże i jeszcze się zabliźniają. Chodzi o stosunek do alkoholu. Ponad 20 lat byłem w ciągu, jakby nie patrzeć, i dopiero od Stycznia jestem trzeźwy. Może nie postawa Duffa mnie do tego skłoniła, ale w trakcie tych najmroczniejszych chwil to książka Duffa i sporo jego pieśni trzymało mnie w ryzach. Dlatego koncert w Czechach na którym byłem po prostu rozwalił mnie na łopatki, był moment, że zapłakałem. I ch... nie wstydze się tego. Ten człowiek, Duff, to jest dusza tego świata. Czy da się go nie szanować?
Tytuł: Odp: Duff: Każdy przynosi na koncert własny bagaż doświadczeń [duff]
Wiadomość wysłana przez: Zqyx w Listopada 20, 2024, 10:44:02 am
Książka Duffa jest naprawdę inspirująca, to bardziej doświadczenie niż autobiografia. Może są inne, podobne książki, pokazujące jak pokonać swoje słabości, ale na mnie akurat ta mocno pozdziałała i fajnie widzieć, że nie jestem w tym odosobniony. Powodzenia w trzeźwości!
Tytuł: Odp: Duff: Każdy przynosi na koncert własny bagaż doświadczeń [duff]
Wiadomość wysłana przez: sunsetstrip w Listopada 20, 2024, 10:51:48 am
Pierwsza ksiazka Duffa to najlepsza rockowa biografia jaka znam, a czytalem ich sporo.
Moglaby ja przebic tylko autobio Axla, moze po jego smierci sie doczekamy ze Team Brazil wyda jego zapiski, nawet niedokonczone.
Tytuł: Odp: Duff: Każdy przynosi na koncert własny bagaż doświadczeń [duff]
Wiadomość wysłana przez: Jourgen w Listopada 20, 2024, 11:05:16 am
Książka Duffa jest naprawdę inspirująca, to bardziej doświadczenie niż autobiografia. Może są inne, podobne książki, pokazujące jak pokonać swoje słabości, ale na mnie akurat ta mocno pozdziałała i fajnie widzieć, że nie jestem w tym odosobniony. Powodzenia w trzeźwości!


Tak, ta książka jest jak ten niespotykany "dobry" coaching, jedyny w  swoim rodzaju.

I powiem ci jeszcze, że jak zawsze unikam zdjęć z gwiazdami jeśli są okazje, czy autografów, jestem do takich akcji zbyt nieśmiały, a z drugiej strony to po prostu nie ja, to w przypadku DUFFa to chciałbym do niego podejść i powiedzieć: Hej, stary, wiesz co? Twoja książka potrafi uratować życie. Zasługujesz na to, żeby to wiedzieć.

To jest naprawdę dobry człowiek.

No, i jako, że nic się nie dzieje bez przyczyn, to po koncercie w Brnie, podbijam oczarowany koncertem do merchu, choć nie było takiego planu, i myślę, DUFF jak DUFF ale ci muzycy są naprawdę niesamowici, trzeba podziękować. I kupiłem LIGHTHOUSE na winylu, pani na mnie patrzy i wyciąga spod stołu kilka sztuk z autografem. Mówi, że w sumie DUFF kilka sztuk podpisuje czasem i jak komuś dobrze z oczy patrzy i wyrazi chęć takową to takiego winyla w cenie regularnej może mieć.

To też świadczy o tym, jaki ten gość jest po prostu w porządku.
Tytuł: Odp: Duff: Każdy przynosi na koncert własny bagaż doświadczeń
Wiadomość wysłana przez: mafioso w Listopada 21, 2024, 09:31:49 am
Nie jestem Duff, ale Ci odpowiem :) Nawet jeśli słyszałeś je po raz pierwszy, to znasz angielski dużo lepiej niż ja i mogłeś wsłuchać się w tekst, a skoro się wsłuchałeś, to pewnie skojarzyłeś z jakimś wydarzeniem, czy wydarzeniami i to było ok. Zresztą samo to, że byłeś też oczywiście było ok :) Ludzie różnie przeżywają koncert, jedni skaczą, śpiewają, bujają się, inni w bezruchu chłoną każdą nutę. I to też jest ok.
A jak wy przeżywacie  koncerty? Bliżej Wam do śpiewających, podrygujących w rytm muzyki, czy raczej tych w bezruchu?


Dobre pytanie. Ja twórczość Duffa traktuje bardzo osobiście, dlatego, że mam podobne (nie takie same) przeżycia, które są dla mnie jeszcze świeże i jeszcze się zabliźniają. Chodzi o stosunek do alkoholu. Ponad 20 lat byłem w ciągu, jakby nie patrzeć, i dopiero od Stycznia jestem trzeźwy. Może nie postawa Duffa mnie do tego skłoniła, ale w trakcie tych najmroczniejszych chwil to książka Duffa i sporo jego pieśni trzymało mnie w ryzach. Dlatego koncert w Czechach na którym byłem po prostu rozwalił mnie na łopatki, był moment, że zapłakałem. I ch... nie wstydze się tego. Ten człowiek, Duff, to jest dusza tego świata. Czy da się go nie szanować?

@Jourgen piękne wyznanie. Facet nie musi się wstydzić łez. Też mamy swoją wrażliwość i swoje granice - to jakiś kod kulturowy, który nam wbijano do łba, powoduje, że mamy obraz twardziela i że "chłopaki nie płaczą".
Gratuluję życia w trzeźwości. Ja ostatniego kielicha wypiłem w lutym i ... dobrze mi z tym. Nie miałem problemu z piciem, ciągów itd. Postanowiłem w wieku 39 lat iść na studia i mieć czystą głowę. Same plusy.
Autobiografia Duffa jest znakomita. Pamiętam jak czytałem PDF-a z SQN-u przed premierą, pochłonąłem tekst w 2 dni.
I przypominam, że NTS objął patronatem książkę Duffa, na wewnętrznej okładce znajdziecie nasze logo :)