Chris Slade: AC/DC nigdy nie brzmieli tak dobrze jak z Axlem Były bębniarz AC/DC, Chris Slade, pochwalił niedawno występy Axla Rose’a z zespołem Younga, twierdząc, że pojawienie się Axla w miejsce Briana Johnsona „dodało wigoru” AC/DC.Prawie trzy lata temu muzycy AC/DC musieli odłożyć ostatnie koncerty północnoamerykańskiej części trasy po tym, jak lekarze orzekli, że dalsze występy mogłyby spowodować u Briana Johnsona utratę słuchu. Ostatecznie zespół dokończył trasę z Axlem jako „gościnnym wokalistą”.
Chris Slade, który grał z AC/DC podczas trasy promującej “Rock Or Bust”, zastępując aresztowanego za posiadanie narkotyków Phila Rudda, powiedział w udzielonym niedawno Eonmusic wywiadzie, że pojawienie się Axla stanowczo dodało AC/DC wigoru.
„Tak, zdecydowanie. Angus biegał po scenie w tę i we w tę jak uczniak! [Axl] dodał zespołowi wigoru. Brian jest niesamowity, wszyscy dobrze o tym wiemy; ma wielką osobowość i jest świetnym gościem. Axl zajął jego miejsce jako wokalista. Nie mogłem uwierzyć, jakie dźwięki zdołał osiągać; brakowało mi słów! Szczerze mówiąc, od początku nie miałem wielkich nadziei, ale kiedy usłyszałem, że Axl dołączy do zespołu, powiedziałem sobie: ‘Cooo, k***a?!’. Bo do tamtej pory słyszałem go wyłącznie w Guns N’ Roses. Aczkolwiek prawdą jest, że wszyscy wielcy wokaliści potrafią modulować głos, a Axl potrafi osiągać niewyobrażalne dźwięki. Był niesamowity! Sądzę, że wykonał doskonałą robotę. Słyszałem go dobrze, bo miałem odsłuch douszny, i [przyznam, że] nigdy nie słyszałem, żeby ten zespół brzmiał tak dobrze”.
Zapytany o to, czy AC/DC rzeczywiście nagrywają nowy album z Brianem Johnsonem i Philem Ruddem, Chris Slade odparł:
„Jeżeli tak jest, to fantastycznie. Dlaczego nie? Krąży tyle różnych plotek… Być może Axl zaśpiewa jeden kawałek, Brian inny… Ale nauczyłem się, że jeśli chodzi o AC/DC, to nie warto wierzyć pogłoskom. Angus przekroczył już sześćdziesiątkę i ma tylko kilka lat kariery przed sobą, podobnie jak ja i Brian. Relaksuje się, malując, pali i nie rozstaje się z gitarą”.
Chris Slade dołączył do AC/DC w samą porę, żeby zagrać na albumie „The Razor’s Edge” z 1990. Zastąpił Simona Wrighta. Kiedy w 1995 powrócił Phil Rudd, Slade’owi pokazano drzwi i bębniarz nie przyjął tego dobrze. Dzisiaj ma 72 lata i nadal wali w bębny. Niedawno był w trasie ze swoim zespołem, The Chris Slade Timeline.
Źródło:
http://www.blabbermouth.net/news/chris-slade-on-axl-rose-fronting-ac-dc-its-the-best-ive-ever-heard-the-band/?fbclid=IwAR0Rp2MhFfI8gI_cmxGWk0Rg2zxi_nZseUqtW4aIDQ4-WPHy0X1oe7drNDE