DJ Ashba rozmawiał niedawno z Richardem Allanem z „Action Figures”.
Rozmowa dotyczyła między innymi odejścia gitarzysty z Guns N’ Roses.
Ashba dołączył do zespołu w marcu 2009 roku, aby zająć miejsce zwolnione przez Robina Fincka. Sześć lat później wydał oświadczenie, w którym wyjawił, że odchodzi z Guns N’ Roses, aby „poświęcić się Sixx:A.M., żonie, najbliższym oraz nowym wyzwaniom”.
Jakiś czas później zdradził, że zaproponowano mu udział w trasie Not In This Lifetime, ale nie przyjął zaproszenia, chcąc w pełni zaangażować się w SiXX:A.M.
Czy ludzie z otoczenia Ashby uznali tę decyzję za „szaloną”?
„No cóż, naprawdę zaje***iście było otrzymać tę ofertę”, odparł gitarzysta, „ale w głębi serca wiedziałem, w którym kierunku chcę pójść”.
„Nigdy się nie oszukiwałem: nie jestem typem człowieka, co to mówi o sobie ‘były członek’ i kurczowo trzyma się nazwy zespołu, którego dokonań nie powinien sobie przypisywać. Nigdy nie byłem takim facetem. Jeżeli zajrzysz na mój profil na portalach społecznościowych, nie doszukasz się nawet informacji: ‘gitarzysta Sixx:A.M.’, a to dlatego, że nie mam w zwyczaju żyć przeszłością. Za bardzo koncentruję się na tym, gdzie obecnie zmierzam.
Wielu ludzi tak robi i nie widzę w tym nic złego. To, co zrobiłem, zostanie ze mną do śmierci, ale nie chcę odcinać od tego kuponów. Chcę dalej budować. Właściwie dopiero zaczynam”.
„[Guns N’ Roses] byli pewnym rozdziałem w moim życiu”, dodał DJ, „a teraz rozpoczynam nowy rozdział”.
W jakich okolicznościach Ashba otrzymał propozycję udziału w Not In This Lifetime?
„Axl zadzwonił do mnie. Naprawdę chciał, żebym wziął udział w reunionie, a ja odmówiłem. Miałem poczucie, że powrót Slasha jest czymś wspaniałym, czymś, o czym fani marzyli, a ja mogę wobec tego pójść w swoją stronę i poświęcić się temu, co naprawdę chcę robić”.
Cztery lata temu Tommy Stinson, który przez długi czas grał w Guns N’ Roses na gitarze basowej, wyjawił w wywiadzie dla portalu HardrockHaven,net, że uważa za „zabawne”, iż Ashba „robił tyle hałasu wokół swojego odejścia z zespołu”.
„DJ zadzwonił do mnie, żeby powiedzieć, że odchodzi i tak dalej… Wydawało się, że to nieuniknione, skoro zbliżał się reunion. Nie wiem, o co dokładnie mu chodziło, ale ta sprawa była osobliwa. Uznałem, że to dziwny moment na to, żeby robić tyle krzyku w związku z odejściem”.
Źródło