Na stadion wszedłem z dziewczyną o 15.30.
nie chciałem wbijać się do sektora pod samą scenę właśnie ze względu na nią (nie jest fanka GNR, wziałem ją żeby nie być samemu), więc zajęliśmy miejsca przy barierce tego drugiego, wielkiego sektora. widok SUPER!!!
650North- całiem sympatyczni goście. chłopaki grali żywiołowo, osobiście żałuję że tak krótko. potem widziałem ich kręcących sie wśród publiki rozmawiających z ludźmi i rozdających płyty.
polskie suporty, spoko. ja akurat nie jestem ich wielkim fanem.
pozniej Sebastan Bach - byłem w SZOKU!!!!! ale ten koleś wymiata!! pierwszy raz w życiu go widziałem i słyszałem. jak machał tym mikrofonem, to myslałem, zę zaraz nim kogoś tam palnie w łeb. ostra jazda. na prawde rozruszał publikę i pokazał co to znaczy ostre rokowe granie.
potem oczekiwanie na GUNSÓW. gdy zaczęło brzmieć intro, poczułem lekkie podniecenie, a gdy usłyszałem SŁYNNE PYTANIE AXLA myslałem, zę eksploduje!!!!! to było coś niesamowitego. po prostu oszalalem. skakałem jak opętany śpiewając teksty z AXLEM. Axl po prostu był świetny, w doskonałej formie wokalnej. to fakt, że często uciekał ze sceny, no ale cóż młodziakiem on niestety już nie jest. Koncert bombowy, efekty, wybuchy. Axl fajnie zagadywał, widać było, że mu sie podobało. troche byłem zawiedziony ilością ludzi na koncercie. nie tak to sobie wyobrażałem. myślałem, ze nie będzie gdzie szpilki włożyć a tu takie luzy (oczywiście nie pod sceną) no ale i tak było ostro.
numer z FLAGA, po prostu nie wierzyłem. koncert dostarczył mi wielu niesamowitych wrażeń było to iście nieziemskie przeżycie. ciesze się że mogłem to przezyć. DZIĘKI AXL!!!!!!!