Koncert mojego życia!!!! Ręce mi się składały, jak do modlitwy... Nie mogłam tego opanować... Przez ostatnie dziesięć lat Gunsi nieco przybledli w mojej muzycznej świadomości... Euforia do muzy wróciła przed koncertem, a teraz to nie wiem, jak nazwać stan, w którym trwam!!! Nabrałam wielkiego szacunku do Axla, ten moment gdy podniósł kwiaty, czy owinął się w chustę, czyści w świadomości wszystkie cześniej zasłyszane opinie... Podczas dwóch pierwszych kawałków myślałam, że umrę ze szczęścia... Nadal nie mogę uwierzyć w to, co zobaczyłam i usłyszałam.. A jak Oni wszyscy dobrze i młodo wyglądają!!!! Gratuluję formy!!!!
A, że ryczeć mi się chce, przypomniał mi się motyw z Don't cry - jak tłum podśpiewywał... I dla takich chwil warto żyć!!!!