Let it roll - świetne rozpoczęcie albumu, iście rock & rollowy kawałek, fajne solo. Podoba mi się pogłos w głosie Scotta. - 9/10
She Mine - strasznie dziwny utwór, trochę jakby nagrany na siłę, bez pomysłu. Gdzieś o 2:15min zaczyna się jednak podobać - 6+/10
Get Out The Door - czadowy song, energię jaka bije od tych dźwięków nie sposób opisać. Pomysłowe użycie Talk boxa do solówki (Get Out The Door yeah
) -10/10
She Builds Quick Machines - pierwszy utwór z nowej płyty jakie dano było mi słyszeć. Początkowo nie przemawiał do mnie i nie mogłem zrozumieć dlaczego jest singlem. Teraz się to trochę zmieniło. Ciekawy riff, zwolnienie no i ta solówka. - 8+/10
Last Fight - od samego początku twierdziłem, że będzie to hit i zdania nie zmienię. Nie potrafię opisać co sprawia, że kocham ten numer, najlepszy zresztą na całej płycie - 10/10
Pills Demons Etc - średni utwór, trochę taki wypełniacz, nie mniej refren da się lubić - 7/10
American Man - tu już dużo lepiej, częste zmiany tempa. . Podczas zwolnienia fajne dźwięki w tle się przewijają. Generalnie udana piosenka z przyzwoitą solówką, jedną z lepszych na płycie.- 8/10
Mary Mary - Kolejny mój kandydat do najlepszego utworu na płycie. gdy pierwszy raz przesłuchałem naszła mnie myśl, że podczas zwrotek słucham Sex Pistols
. Brzmienie tych gitar jest niesamowite. Szkoda tylko, że refren nie dotrzymuje kroku zwrotkom. 9+/10
Just Sixteen - Czad, czad ,czad i jeszcze raz czad. powtórzę moją opinię, iż jest to jedna z najlepszych rzeczy z muzyce w ostatnich 10 latach. ZA***STY riff, fantastyczny refren no i solówka na zakończenie wbija w fotel .- 10/10
Can't Get It Out Of My Head - cover, torba dodać bardzo udany. Fajne brzmienie całej kapeli - 8/10
For A Brother - velvetowski riff na wstępie
. Niezły głos scotta szczególnie w refrenie.- 7+/10
Spay - taki punkowy utwór, nie przemawia do mnie refren ale solo całkiem udane - 7/10
Gravedancer - tym razem spokojny utwór, przyjemny tekst. Kaczka dominuje w brzemieniu gitar. Czuć odrobinę psychodelii. Szkoda, że Scott zagłusza końcową solówkę - 9/10
Don't Drop That Dime - Jajcarski utwór w stylu country. Ktoś napisał, że to takie Used to Love Her w wykonaniu Velvetow, ciężko się z tym nie zgodzić. Jeden z lepszych utworów na płycie. Ilekroć słyszę błagalny głos Scotta "Don't Drop That Dime' pojawia się uśmiech na mych licach
, no i To Jodłowanie na koniec - 9/10
Messages - nie potrafię zrozumieć, czemu ale to czemu nie ma go na wersji płytowej. Nieziemska gitara Slasha, który bawi się z regulacją głośności, smutny i trochę przygnębiający tekst. Fantastyczna aranżacja, cóż więcej dodawać - 10/10
Podsumowując, bardzo dobry rock&rollowy album, w mojej opinii lepszy niż debiut. Cały zespół odwalił super robotę. Podczas słuchania aż chce się wdepnąć gaz do dechy i pojechać gdzieś przed siebie zostawiając wszystkie problemy. Dobrze, ze w tych ciemnych czasach powstaje taka muzyka, muzyka, którą można słuchać bez końca
.