NighTrain Station Guns N' Roses

Teraz kolej na wypowiedz scot'a jeżeli w następnym wywiadzie albo koncercie weiland dalej bedzie sie przy tym upierał toinnego wyjścia nie bedzie VR się rozpadną

Powiem tak. Za Scottem nigdy nie przepadałem, a druga płyta Velvetów, hmm... pominę ją milczeniem. Pierwsza nie była zła, ale po tym gdy kilkanaście razy się ją przesłuchało, to chciało się rzygać. Sorry za dosłowność, ale takie były moje odczucia - pierwsze przesłuchania były super i mi się podobała, a potem to już coraz gorzej (zero ponadczasowości). Może za dużo w tym było STP, nie wiem.

Natomiast teraz inną kwestią pozostaje czy dobrze gdyby VR się rozpadło. Bo z jednej strony jest szansa na ciekawsze projekty muzyczne (dla mnie np. ciekawszym był Neurotic Outsiders), bo na współprace z Axlem nawet nie liczę, bo oni się będą kłócić do końca życia . Choć fakt faktem szanse te wzrosłyby... z 1, do 1.1%, hehe. Niemniej taki reunion to by było coś! Natomiast bardziej realistyczny scenariusz, to że VR się rozpada i nie ma niczego, co by wypełniło miejsce po VR, lub co by zastąpiło tę kapelę... no chyba, że odejdzie sam Scott i po prostu stara ekipa znów zrobi casting na wokalistę, co wcale by głupie nie było. Może Axl by się zjawił, hehe.

W każdym razie odczucia mam mieszane, ale biorąc pod uwagę jak dla mnie beznadziejną ostatnią płytę VR, to w sumie... mogą się rozpaść, może wyjdzie z tego coś ciekawszego? Zwłaszcza, że nie lubię głosu Scotta.

ural nie przesadzaj "Libertad" była całkiem niezła, przede wszystkim ze względu na większą ilość solówek Slasha no i kilka hitowych numerów np. "Let It Roll" i "The Last Fight". Na Libertad głos Scotta aż tak bardzo nie razi bo dominuje dobra muzyka a nie głos.

Wg mnie jest więcej, albo inaczej - są bardziej zróżnicowane, bo te z "Contraband" wogóle nie zapadły mi w pamięci.

Ciekawe czy Slash lub Duff będą gadać w mediach że bez Weilanda to już nie jest Velvet Revolver jak mówią o obecnym Guns n Roses gdy nie ma ich w składzie

Wg mnie jest więcej, albo inaczej - są bardziej zróżnicowane, bo te z "Contraband" wogóle nie zapadły mi w pamięci.

to chyba nie sluchales slithera albo you got no right

dobra wiadomość.
Może wreszcie ruszy się coś w Snakepit..

Nie chodziło o dojenie bydła(tak nazwałaś rockową publiczność)Tylko w tedy Rock był wszędzie w mediach, prasie a Guns N Roses było na topie.Teraz stadiony zapełniają hip hopowi pseudo gangsterzy, laleczki pokroju Britney lub jakieś coś w rodzaju Rickiego Martina.Teraz dopiero jest dojenie ludzi z kasy......A Velvet Revolver nie zapełnia stadionów z prostej przyczyny nie jest popularną kapelą.