Koncert na parę tysięcy ludzi odpada, bo w tym kraju pozerzy biegają na Metallicę, Iron Maiden czy Stonesów, a na Sisters of Mercy, UK Subs czy Iggy’ego Popa chodzą garstki, więc najlepiej zrobić jak The Cult i zagrać bardzo kameralnie, ale z 100% frekwencją i autentyczną, świadomą publiką.