Uff dzisiaj dopiero dzisiaj wróciłem do domu, zaraz coś skrobnę.
Do Rybnika dojechałem jakoś koło godziny 13 i od razu spod dworca kierowałem się na stadion, oczywiście zachaczając wcześniej od jakąś szamkę
Pod stadion dotarliśmy kiedy zwijaliście już flagę i od tego momentu zaczęła się mordęga. Bumblefoot przekazał mi informację, że wejściówki na backstage będą do odebrania w kasie, więc udałem się do jedynej otwartej. Tam dowiedziałem się, że oni ich nie mają i na 100% (!) takich wejściówek tu nie dostanę. Więc biegam jak głupi za scenę i do kas w kółko naokoło stadionu, nikt nigdzie nie ma informacji o żadnych wejściówkach. Zmarnowany, mokry i wkurwiony czekałem za sceną na kogoś ogarniętego. Tam poznałem przesympatyczną Anię - poison_ivy, pozdrawiam
Ona dorwała bodajże dźwiękowców z Gunsów i po parunastu minutach wyszła do nas pani z wejściówkami VIP. Dowiedziałem się, że te wejściówki to zupełnie co innego niż to co ja miałbym dostać, więc znów musiałem wrócić się pod kasy. Tam niespodzianka - oni nic na ten temat nie wiedzą
Umówiłem się z koleżanką, że będzie co chwilę pytała o wejściówki w kasach, a ja będę męczył ludzi za sceną. W końcu tuż przed godziną 17, czyli otwarciem bram dostałem telefon, że wejściówki są. Od razu poleciał sms do wszystkich zainteresowanych i na koncert można było już czekać w spokoju. Jak koncert przebiegł to wszyscy widzieliśmy i nie będę o tym tutaj pisał.
Po koncercie od razu kierowaliśmy się na płytę A do reszty ekipy z forum, trochę nam to zajęło, ale jakoś się znaleźliśmy. I znowu małe zamieszanie, bo niby Gunsi od razu po koncercie zabrali jakieś dziewczyny z tłumu i to wszystko, więcej ludzi nawet z VIPAmi nie brali; a to niby po koncercie zapakowali się do samochodu i odjechali. Zresztą teraz to nieważne. Po paru rozmowach na zapleczu i paru minutach czekania wyszedł do nas Ron
Naprawdę niesamowicie pozytywny facet, zamienił z nami parę słów, podpisywał co tylko ludzie chcieli, no i najważniejsze podpisał flagę pompona. Ron był pod naprawdę dużym wrażeniem całej flagi jak i polskiej publiki. Podobało mi się jak w trakcie spotkania zadzwonił mi telefon, gdzie na dzwonek mam ustawioną końcówkę Rocket Queen, i Ron podpisując gips jakiejś dziewczyny zaczął śpiewać razem z dzwonkiem
Ogólnie przeżycie niesamowite, nie zapomnę tego do końca życia, super było go poznać, tak samo jak Zqyxa, krelke i pompona za kulisami
Co do afterparty, kurde nie było czasu. Chciałbym zostać dłużej, ale jedna z koleżanek musiała być rano na drugim końcu Polski, więc zapakowaliśmy się w pierwszy lepszy pociąg... Fajne było poznać jednak co niektórych