Wiele osób (w tym ja) liczyło że Slash się pojawi się gościnnie podczas występu GNR i zagra z Axlem jakiś kawałek a tu on i Duff dołączyli do zespołu i ruszają w trasę. Dlatego tak jak Borusse jestem tym wszystkim zajarany i cieszę się że grają razem.
Dokładnie
To się nazywa dopiero powrót z pompą... Ostatnio tyle się nad tym zastanawiałam i wydawało mi się to tak bardzo nieprawdopodobne, że zaczęłam mieć podejrzenia "A co jeśli oni tak naprawdę nigdy się nie pokłócili, a chcieli dać sobie przerwę/odpocząć/realizować się solowo (tym samym nakręcając i czyniąc swych fanów rozżalonymi), by po wieelu latach wrócić z wielkim hukiem?"
Żartuję oczywiście, co nie zmienia faktu, że dali sobie poniekąd nowy start (który byłby jeszcze mocniejszy z udziałem całego oryginalnego składu, no ale. Jest dobrze.) i podczas gdy "przejedzone"/pogodzone/wciąż koncertujące zespołu nudzą siebie i fanów i kończą karierę (Motley, Black Sabbath, Aerosmith niedługo) - oni wracają!