NighTrain Station Guns N' Roses
Guns N' Roses => Guns N' Roses => Przegrupowanie (2016) => Wątek zaczęty przez: sunsetstrip w Listopada 27, 2018, 02:16:45 pm
-
Jak oceniasz przegrupowanie biorąc pod uwagę obecną sytuację w zespole oraz przewidywania na przyszłość?
Głosuj teraz!
-
Ja jestem zachwycony. Widziałem dwa razy na żywo największy, najlepszy i mój ulubiony od dzieciak zespół. Reunion to coś, co miało nigdy nie nastąpić, a spełniło moje najskrytsze marzenia.
Chciałbym nową płytę w tym zestawieniu osobowym, ale nie jest to dla mnie priorytet.
-
Dla mnie robienie światowej trasy i tłuczenie w kółko jednego i tego samego setu bez zmian lub z niewielkimi zaledwie zmianami - to udowadnianie, że muzyka dla tych panów nie jest pasją, a tylko i wyłącznie czystym biznesem. Dlatego zaznaczam "zdegustowany".
-
Jestem zadowolona.
Emocje z pierwszych chwil po ogłoszeniu reunionu i koncercie w Troubadour opadły, ale widziałam ich dwa razy na żywo rok po roku, a nie sądziłam, że to w ogóle może nastąpić. Po którymkolwiek z koncertów zaznaczyłabym "Zachwycona". Teraz dałam zadowolona, bo dostałam więcej niż oczekiwałam jeszcze w 2015 roku :)
-
Rok 2012 - o nie Axl ze Slashem nigdy nie wystąpią razem, ale szkoda. Trzeba jeździć na GN'R i Slasha, nigdy nie zobaczymy ich razem.
Rok 2018 - o nie Axl ze Slashem koncertują już trzeci rok, grają ciągle to samo i nie przejmują się nową płytą.
Fanom nigdy się nie dogodzi ;)
Nie obchodzą mnie pobudki jakie sprawiły, że panowie zaczęli grać razem. Spełnili moje marzenie i mogłem ich zobaczyć dwukrotnie na wspólnej scenie. Można im zarzucić wtórność, ale który inny zespół z takim stażem gra 3,5 godziny? Nowości jest mało, ale słysząc Slithera i Shadow piszczałem jak mała dziewczynka pod sceną, więc jestem zachwycony.
-
Parę lat temu - ploty o odejściu Rona, odejście DJ-a. Postawiłem kreskę na GN'R.
Było miło, ale się skończyło. Aż tu nagle - przegrupowanie.
Szok. Pozytywny szok.
Z czasem entuzjazm się zmniejszył, ale oglądanie Axla ze Slashem wciąż cieszy bardziej niż cieszyło oglądanie Axla z jakimkolwiek innym gitarzystą, oczywiście oprócz Izzy'ego.
Od pewnego czasu set się nie zmienia, więc z naszej perspektywy to nudne. Jednak perspektywa ludzi na koncercie jest inna. Nasza też by była, gdybyśmy tam byli.
A płyta?
"Someone told me long ago
There's a calm before the storm" ;)
Moja ocena przegrupowania - zadowolony.
Dostałem więcej niż oczekiwałem, bo, pamiętajmy, że na początku mówiło się jedynie o Coachelli.
I tej wersji się trzymam :)
-
A gdzie są ci którzy non stop narzekają na setlisty od 2lat? Też zachwyceni i zadowoleni?
-
Będąc dzieciakiem marzyłem o ujrzeniu Axla i Slasha razem, wciąż nim będąc moje marzenie się spełniło podczas 3,5-godzinnego koncertu. To wystarczy, aby mnie zachwycić, kolejny koncert czy płyta byłyby bardziej, niż zachwycające.