Podróż w czasie z Guns N’ Roses
Rolling Stone Italia, artykuł z 11 czerwca 2017
Guns N’ Roses powrócił. Polemiki, plotki, operacje plastyczne albo ich brak, mniemane problemy z alkoholem, choroby, kłótnie i pojednania, mnożące się kilogramy i ubywające włosy… wszystko to odeszło w zapomnienie, kiedy na scenie w Imoli rozbrzmiały pierwsze nuty „It’s So Easy”.
Publiczność mogła usłyszeć utwory, które przez dziesięć lat dominowały na muzycznym rynku i przy dźwięku których dorastali dzisiejsi czterdziestolatkowie: „Welcome To The Jungle”, „Sweet Child O’ Mine”, „November Rain”, „Don’t Cry” czy „Paradise City”.
Z dwunastu kawałków z „Appetite For Destruction”, który w 1987 ustawił Gunsów w szeregu największych gwiazd świtowego rocka, w Imoli pojawiło się aż osiem. Były też covery: „Knockin’ On Heavens Door” Boba Dylana, „Live And Let Die” Paula McCartneya & Wings, „Attitude” zespołu Misfits, zaśpiewana przez Duffa McKagana, “Speak Softly Love” Nino Roty, genialna wersja instrumentalna „Wish You Were Here” Pink Floydów oraz „Black Hole Sun”, hołd złożony Chrisowi Cornellowi.
Sztuczne ognie, czaszki i inne akcesoria nie wystarczą, żeby świecić jasnym blaskiem pośród mnóstwa innych gwiazd, Guns N’ Roses dowiedli jednak 90 tysiącom zgromadzonych na torze fanów, że wielcy artyści nie boją się upływu czasu.
Axl Rose, widocznie postarzały, ale w zdecydowanie lepszej formie, niż można się było spodziewać, nie szczędził fanom ani swojego charakterystycznego głosu, ani ruchu bioder, który w latach dziewięćdziesiątych uczynił z niego symbol seksu. Ciągłe zmiany garderoby, migoczące pierścienie, łańcuchy z krzyżami, kowbojskie buty i obrosła w legendę bandana przypomniały widzom ikonę hair metalu, której dzikość urzekła pokolenia.
Jedną koszulkę (i jeden uśmiech) zaprezentował za to Slash, czarodziej rocka, główny bohater muzycznie nadzwyczajnego widowiska, który dowiódł, że potrafi umiejętnie pociągać struny nie tylko gitary, ale i tęsknoty za epoką, która już nigdy się nie powtórzy.
[http://www.rollingstone.it/musica/news-musica/sospesi-nel-tempo-con-i-guns-n-roses/2017-06-11/]