Jest jeden Bóg, to po pierwsze.
Tak. Masz rację - jest jeden Bóg, podobnie jak jest jeden Bóg gitary - Slash
Kochani, ja nadal nie potrafię ochłonąć po koncercie, więc obszerniejszej relacji teraz nie będzie. Patrząc jednak na to, co napisał bizkit, przypomniało mi się m.in. wykonanie PC, w którym Slash odkrył swój geniusz i ogromny szacunek dla publiczności
. Przeszło to najśmielsze oczekiwania każdego z nas. Gość zakończył utwór partią solówek, wyciskając ze swej gitary ostatnie soki...zarówno metaforycznie, jak i dosłownie. Bo tak ja już ktos wspomniał, Slashowy gryf tonął w pocie gitarzysty. Slashątko dało z siebie wszystko
. Jestem oczarowana jego charyzmatyczną grą live i wydaje mi się, że to, co widzieliśmy na żywo, pozwoli nam wszystkim z jeszcze większą ignorancją spoglądać na stek bzdur i ubliżających tekstów pod adresem Hudsona na tym forum
...
Przy okazji dzięki wielkie dla ekipy koncertowo-pociągowej. Reprezentacja NTS pokazała klasę i solidarność
. Jesteście wielcy !!!
Slash rocks