Slash..."Podczas nagrywania albumu słuchałem mnóstwo starego bluesa. Odkryłem na nowo klasycznych muzyków bluesowych, i to z pewnością miało wpływ na moją grę. Nie uczyłem się tych starych kawałków - wystarczyło tylko, że wczułem się w ich klimat. Jeśli chodzi o gitary, to tym razem wprowadziłem pewne zmiany: do jednego utworu grałem na Stratocasterze, a do innego na Gretschu, ale później odkryłem, że najbardziej odpowiada mi połączenie Les Paula z Marshallem. Grałem na moim wysłużonym już Les Paulu, którego mam od wielu, wielu lat. W kilku przypadkach zależało mi na delikatniejszym brzmieniu, dlatego zastosowałem małe combo firmy Vox. Na płycie usłyszycie też sporo fragmentów granych z efektem wah.....Maro, zacytuję twoje słowa "...ale to już było", chyba nikogo nie olśni; pozostało tylko podeprzeć się znanymi nazwiskami/
Slash sam mówi:" nie staraliśmy się odkryć Ameryki czy nagrać przełomowej płyty "...wystarczy?D40