Sahara - świetny, energiczny kawałek, gitary świetne, tylko nie potrafię przeżreć tego wokalu... to hej hejii hejii jest niepotrzebne, zagłusza fajny riff, w dodatku koleś chyba śpiewa po japońsku

Ale bridge też świetny, mógł trwać dłużej, solóweczka taka Slashowa, nie jakaś wybitna, ale na poziomie
PC - na początku miałem takie samo odczucie jak po Shackler's Revenge

Ogólnie ten kawałek jest mi obojętny - jedyne co fajne, nie skopiowali tego, tylko zinterpretowali na swój sposób, przerobili inaczej

generalnie to odetchnąłem z ulgą
