Dobra, napiszę w tym temacie, żeby nie robić offtopa w temacie o koncercie
Grzon już wszystko powiedział, to co chciałem napisać. Loremaster, sam jesteś gitarzystą, więc dlaczego patrzysz, że tak powiem "po szkolnemu" na Slasha? Wytykasz - Slash nie umie tego, nie umie tego, nie umie tego, a jedyne co potrafi to grać POP. Nie patrzysz w ogóle na niego, czego dokonał i w Guns N' Roses, i w Velvet Revolver (jasne, że VR to nie to samo co Gunsi, ale chyba każdy mi przyzna że są niezłą kapelą?
) jak i w innych projektach w których się udzielał
Wiesz, gdybyśmy przenieśli się na forum bluesowe, to zjechałbyś Buddy Guy'a, gdyby on zorganizował taki koncert i do współpracy zaprosiłby Roya Rogersa, i Guyowi byś jeździł, że nie gra techniką slide "bo nie umie, ma braki, jest beznadziejny". Slash nie jest w czołówce gitarzystów? Tego Ci nie muszę tłumaczyć, że to zdanie subiektywne, bo chyba również uważasz, że rankingi kto najlepszy - są bez sensu?
Slash jest moim ulubionym gitarzystą i tak, będę go bronił, bo mam argumenty do obrony. A argumenty na czyjąś niekorzyść, można znaleźć u każdego, nawet u Johna 5. Co do shreddu - dlaczego ktoś ma się uczyć tappingu, czy zapieprzać na gitarze skoro go takie granie nie jara? Uważasz, że trzeba się najpierw tego nauczyć, a dopiero potem można powiedzieć "nie, nie podoba mi się"?