"Ułożenie sobie życia" w kategorii: weźmy ślub i załóżmy rodzinę nie jest jedynym sposobem na życie. Nie jest nawet sprawdzonym sposobem na życie i nie daje stuprocentowej pewności powodzenia i szczęścia w życiu.
Nie uważam, że jeśli ja nigdy nie wyjdę za mąż to będę miała życie gorsze, mniej ułożone od koleżanek, które za mąż wyjdą i założą rodziny, bo to nie jest jedyna rzecz o jaką w życiu chodzi.
Na pewno znalazłaby się niejedna, która chciałaby powiedzieć Axlowi "Tak" wtedy czy teraz. A skoro Axl się nie ożenił to moim zdaniem oznacza, że nie chciał. Fakt, że nie wiesz/nie wiem/nie wiemy czy po Stephanie Axl miał jeszcze jakieś ukochane, nie oznacza, że nie był z nikim związany. Fakt, że nie założył rodziny nie oznacza, że jest wielkim życiowym przegranym.
(Napisałabym tytułem konkluzji "Ad maiora natus est" ale dawno nie miałam łaciny i nie jestem pewna, czy to poprawne gramatycznie
)