Skoro różnie można interpretować zapis z KK, tak samo różnie można sobie tłumaczyć definicję i znaczenie słowa "propaganda".
W zasadzie tak i ja nie twierdzę, że jestem nieomylny w moim toku rozumowania (jedynie twierdzę, że twoja argumentacja mnie nie przekonuje do zmiany mojego toku rozumowania). Zwróć jednak uwagę na to, że definicje typu "propaganda" są układane zwykle (choć nie zawsze) przez językoznawców na zlecenie jakiegoś wydawcy, który chce wydać jakiś słownik języka polskiego czy jakąś inną encyklopedie PWN. Językoznawca układając taką definicję (nie tworząc - bo tworzenie to jest wymyślanie czegoś nowego) nie ma żadnego interesu w tym, żeby ułożyć ją w sposób mało czytelny, który może byc nie zrozumiały, wręcz przeciwnie chce, żeby wydawca był zadowolony z jego pracy. Natomiast prawo tworzą prawnicy i oni akurat mają w tym interes, żeby prawo było mało czytelne i nie zrozumiałe (gdyby było czytelne obywatele dużo rzadziej korzystali by z ich usług)
Ale OK - czy posiadanie jako avatar wizerunku zbrodniarza jest dobre? Ja uważam, że ban jest słuszny, za chwilę dojdziemy do tego, że swastyka dla kogoś oznacza szczęście (teoretyczne jest to prawidłowe, jednak niezbyt dobrze widziane). Są sprawy, w przypadku których nie powinno się przekraczać pewnych granic - pokazywanie się z wizerunkiem Adolfa Hitlera jest jedną z nich. Gdybym był w restauracji, a ktoś przyszedłby do niej w takiej koszulce byłbym wdzięczny jeżeli taka osoba zostałaby wyproszona przez obsługę
Ja nie twierdzę, że to jest dobre. Ja się nie czepiam tego, że Buckethead dostał bana, bo tym razem sam się o to prosił, ale oczywiście mam wątpliwości czy ten ban był zgodny z regulaminem, bo mam wątpliwości czy sam avatar można określić treścią (no właśnie jaką?) - treść sama w sobie to jest to co piszemy na forum, natomiast co do umieszczania avatarów, podpisów itp. to powinny to regulować punkty regulaminu dotyczące avatarów, podpisów itp. Co swastyki to oczywiście ja też mam krytyczne zdanie odnośnie tego wyroku sądowego, powiem więcej cos takiego powinno być dużo bardziej negowane na ulicach niż na forach internetowych, bo na ulicy jest większe prawdopodobieństwo, że zobaczy to ktoś kto np. pamięta drugą wojnę światową.