Chcialabym sie przywitac. Slucham Gunsow od zarania dziejow - kasety z ich muzyka znalazlam w domu, byly wlasnoscia ojca. Z dziecinstwa pamietam rytm Welcome to the jungle i Don't cry - to one najbardziej zapadly mi w pamiec. Potem rozbudowalam znajomosc kawalkow GnR, zarazajac niektorych znajomych ze szkoly. Jestem zwolenniczka "starej" wersji zespolu. Slucham w wiekszosci zespolow "starych" - AC/DC, Metallicy, Aerosmith i tym podobnych. Mam istna manie na punkcie Duff'a - jego wizerunek ozdabia moj pulpit

Mysle, ze to jednak lagodna wersja sympatii do muzyka, bo pelnie i pelnilam wsrod rowiesnikow fukcje chodzacej encyklopedii muzyki rockowej i gatunkow pochodnych

W swoim mlodym zywocie przechodzilam rozne ewolucje - poprzez sluchanie disco polo, nastepnie Green Day

i co idzie w parze - ubieranie sie "na czarno". Dzisiaj z tego okresu pozostala mi sympatia do punka, rocka i metalu. Ciuchy w kolorze zdecydowanie zalobnym odrzucilam (po czesci za namowa znajomych mezczyzn), wspominam okres buntu z ogromnym sentymentem.