Na początku lat dziewięćdziesiątych, kiedy rozpoczęła się trasa promująca albumy „Use Your Illusion”, w zespole pojawiła się sekcja dęta (którą tworzyły Cece Worrall-Rubin, Anne King i Lisa Maxwell), a także chórki (w osobach Diane Jones, Tracey Amos i Roberty Freeman).
Roberta Freeman opowiadała niedawno o swoich wspomnieniach z tamtych czasów w wywiadzie dla magazynu „Rolling Stone”, a także w audycji „Appetite For Distortion with Brando”.
[Zob.: https://gunsnroses.com.pl/forum/news-20/roberta-freeman-axl-rasista-alez-skad!-(gunsnroses)-(axl)/]W tych dniach gościem tej samej audycji była Tracey Amos.
Poniżej kluczowe momenty wywiadu.O początkach muzycznej kariery…„Zawsze zajmowałam się muzyką. Bardzo wcześnie zdecydowałam, że chcę się temu poświęcić, i to nie tylko dla siebie, rodziny czy własnej przyjemności”.
O tym, jak zaczęła się przygoda z Guns N’ Roses… „Sposób, w jaki to się zaczęło, był dość dziwny. Śpiewałam wtedy w małym zespole i nagrywałam w Nowym Jorku. Kiedyś mieliśmy zagrać większy koncert i był nam potrzebny dodatkowy żeński głos. Zaangażowaliśmy Robertę [Freeman], którą ktoś nam polecił. Była wtedy w trasie z kapelą o nazwie Cinderella.
(…) Ja sama zawsze marzyłam o tym, żeby pojechać w trasę z wielkim zespołem. Dlatego gdy jakiś czas później Roberta zadzwoniła go mnie i zapytała, czy nie chciałabym wyruszyć w trasę z Guns N’ Roses, byłam w siódmym niebie”.
O tym, jak kształtowały się relacje z zespołem… „Prawda jest taka, że to Axlowi zależało na tym, żeby mieć mnie i Robertę w zespole.
To było częścią jego wizji, to on chciał sekcji dętej i chórków. Pozostali byli temu przeciwni. Zwyczajnie nas nie chcieli
[śmiech].
Roberta trafiła do zespołu przede mną. To przede wszystkim ona pomagała chłopakom przekuwać wizję Axla na konkrety, przenosić ją na scenę. Sam Axl początkowo trzymał się na uboczu. Dopiero potem, kiedy sekcja dęta i chórki były już skompletowane, zjawił się i powiedział, jak to widzi”.
„Na początku relacje moje i Roberty z zespołem były trudne, na granicy miłości i nienawiści. Chłopaki patrzyli na nas krzywym okiem. (…) Ale kiedy to zaczęło się zazębiać, kiedy reszta zespołu uzmysłowiła sobie wizję Axla i zrozumiała ją, pojawiła się magia.
(…) Nasze stosunki zmieniły się. Nauczyli się nas akceptować, doceniać to, co robimy, i postrzegać jako część zespołu”.
O najbardziej pamiętnym koncercie z Guns N’ Roses… „O mój Boże… było ich mnóstwo! Mój ulubiony moment to Freddie Mercury Tribute Concert. Wspaniałe wydarzenie. Odbywaliśmy próby obok takich gwiazd jak Aerosmith czy Lenny Kravitz… coś niesamowitego. Pamiętam, jak siedziałam z Robertą za kulisami, a Axl śpiewał z Eltonem Johnem. Byłyśmy ledwie kilka metrów od nich… Elton od zawsze jest jednym z moich największych idoli i kiedy zobaczyłam go śpiewającego z Axlem, zwyczajnie się rozpłakałam. Tak, tamten moment najbardziej utkwił mi w pamięci”.
O obecnych relacjach ze środowiskiem GNR… „Jedyną osobą, z którą utrzymuję kontakt od zakończenia trasy, jest Roberta. Kilka razy natknęłam się na Slasha, raz na Matta [Soruma]… i na tym koniec. Właściwie to nie były spotkania, raczej w tym samym czasie znaleźliśmy się w jednym miejscu”.
O portalach społecznościowych…„Są ludzie – na przykład muzycy czy sportowcy – którzy pomimo statusu gwiazdy nie chcą zabierać głosu w sprawach społecznych. Myślę jednak, że ktoś, kto jest sławny, powinien wykorzystać swój status, żeby zdziałać jak najwięcej dobrego.
(…) Ludzie, którzy – jak Duff – czynią użytek z portali społecznościowych, żeby uczulać innych na pewne problemy, zasługują w moich oczach na uznanie”.
O trasie Use Your Illusion z perspektywy lat…„Występy z Guns N’ Roses były czymś wspaniałym. Otworzyły mi oczy na tak wiele rzeczy…
Cudownie było być częścią tej historii i tego niesamowitego zespołu. Dzięki nim mogłam podróżować, poznawać świat… No i będąc z nimi w trasie, poznałam mojego męża, z którym mam dwoje dzieci”.
Źródło