Autor Wątek: Matt Sorum o nagrywaniu "Re-Machined" w hołdzie Deep Purple  (Przeczytany 1471 razy)

0 użytkowników i 1 Gość przegląda ten wątek.

Offline mikus666

  • Moderator
  • Knockin On Heavens Door
  • *****
  • Wiadomości: 423
  • Respect: +441
Matt Sorum o nagrywaniu "Re-Machined" w hołdzie Deep Purple
« dnia: Października 17, 2012, 11:03:36 pm »
0



Matt Sorum, perkusista wielu wspaniałych zespołów rockowych (Guns N’Roses, The Cult, Velvet Revolver) zdążył sam zorganizować kilka grup. Jedna z nich, Kings of Chaos debiutuje właśnie utworem zamieszczonym na składance w hołdzie Deep Purple pt. „Re-Machined: A Tribute To Deep Purple’s Machine Head wydanej własnie przez Eagle Records. Kings of Chaos stanowią: Joe Elliot na wokalu, Steve Stevens na gitarze, Duff McKagan na basie i oczywiście Sorum na bębnach. Na składance zagrali swoja wersję „Never Before“. Sekcja rytmiczna w tym utworze jest niezwykle precyzyjna a głębokie, surowe brzmienie głosu Elliota przypomni wielu o wczesnych poczynaniach Def Leppard.

Cały album Re-Machined to niezwykle udana kompilacja i znakomite zwieńczenie jubileuszu 40-lecia tego klasycznego albumu. Grają na niej niezwykle barwna paleta muzyków począwszy na Santanie, a na Flaming Lips skończywszy. Matt Sorum jest dumny, że jest tego częścią. Oto wywiad Powerline z perkusistą.


Czy Machine Head miało na Ciebie duży wpływ?
Matt Sorum: O tak, dorastałem w latach 70tych, to była moja era, a sam album wyszedł w 72. Bylem młody, ale w końcu Smoke On The Water to pierwsza piosenka jakiej uczysz się na gitarze, prawda? Była całkiem łatwa do nauki. Zawsze uczyłes się albo własnie jej, albo Iron Man. Miałem taki mały zespół, który grał Smoke On The Water. Próbowalismy zagrac potem Space Truckin, ale niespecjalnie nam wychodziło. Highway Star też było niesamowitym utworem, wszyscy próbowalismy go grać.
Dorastając jako perkusista naprawde uwielbiałem Iana Paice’a. Interesowałem sie też Bonhamem, Keithem Moonem. Uwielbiam Billa Warda z Black Sabbath. Ian Paice to naprawde świetny bębniarz, ma taki jazzowy styl z fajnymi zagrywkami. Próbowałem go naśladować jak tylko mogłem. Myślę, że jeśli posłuchasz moich nagrań - prawdopodobnie najwięcej w Velvet Revolver - usłyszysz wpływy Paice’a, tam jest tego najwięcej.

Poznałeś Iana podczas nagrywania tego albumu?
MS: Nie, ale poznałem go wczesniej. Interesującą rzeczą jest to, że Paice jest leworęczny, wielu ludzi o tym nie wie. Zestaw perkusyjny obrócony jest jak ja to nazywam „w drugą stronę“. Zamiast hi-hatów po lewej stronie, ma je po przeciwnej i to samo z tom-tomami, zupełnie jak Phil Collins. Nie tylko jest leworęczny, ale ma też jedno płuco o czym również wie niewielu ludzi. Nazywany jest bębniarzem o jednym płucu. Z tego co wiem stracił je kiedy był młody i pomyslałem „kurcze, on musi mieć naprawdę trudności z oddychaniem podczas występu“. Poznałem go 4-5 lat temu i byłem w niego wpatrzony.

Sam pewnie tego doświadczasz, kiedy podchodza do Ciebie inni perkusiści prawda?
MS: Zdarza się. Co do mnie, to nie jestem specjalnie rozpoznawalny, więc kiedy ludzie do mnie podchodzą zawsze sa to prawdziwi fani. Dobrze miec tę świadomość. Jedną z perkusistek jaką poznałem, Samantha Maloney podeszła do mnie i powiedziala „widziałam Cię z Guns N’Roses kiedy miałam 13 lat“. Odparłem „O mój boże...13. Wlaśnie poczułem się stary przez Ciebie“ (śmiech). To całkiem fajne, bo wylądowała w Hole i jest profesjonalną perkusistką.

Jak w ogóle projekt Re-Machined doszedl do skutku? W jaki sposób się z Toba skontaktowano?
MS: Cóż, to dośc interesujące ponieważ udalem się do Ameryki Południowej by utworzyć coś w rodzaju supergrupy, którą nazywamy teraz Kings of Chaos. Pojechaliśmy w trasę, co uwielbiam ze względu na szalony entuzjazm tamtejszych fanów. Był z nami Joe Elliot, Steve Stevens, Duff McKagan, Glenn Hughes....trasa była szalona. Kiedy wrócilem, dostałem telefon od znajomego, który ma powiązania z australijską wytwórnią przygotowującą Re-Machined. Na poczatku pomyślałem „album w hołdzie DP?“. Z reguły trzymam od takich z daleka, ale potem usłyszałem że chodzi o Deep Purple i zorientowalem się jacy ludzie grają na tym albumie. Powiedzialem „serio macie Iron Maiden i Metallice? Santana, naprawdę?! Wchodze w to“. Miałem własnie nowy zespól i pomyslałem, że to będzie dobra okazja by poeksperymentować w studio - nagrac kawałek, zobaczyć jakie sa miedzy nami wibracje. I tak właśnie zrobilismy. Daliśmy z siebie maxa. Problemem było to że Joe Elliot byl w trasie i mielismy problem z wokalem. Na szczęście dzięki cudom dzisiejszej techniki - nagrał je na laptopie i wysłał do mnie. Potem to zmixowaliśmy i myśle że brzmi zabójczo.

Więc wszyscy są zadowoleni z rezultatu.
MS: Tak, wszyscy sa zadowoleni. Jedyne co zrobilismy to obniżyliśmy trochę tonację bo Ian Gillan miał naprawde niesamowite płuca. Nie chodzilo o to, że Joe nie potrafiłby tego wyciągnać, ale sam stwierdził że „w ten sposób brzmienie będzie cięższe“. Obniżyliśmy więc tonacje by osiągnąc potężniejsze brzmienie. Naprawdę przypominało mi to stare nagrania Joe, to jak śpiewał np. na albumie „Pyromania“. Joe dał temu rocknrollowy kształt, to było naprawde cool. Nie było to tak drobiazgowo wyprodukowane jak rzeczy Def Leppard, po prostu surowa ściezka.

Bardzo często rock n roll jest dużo lepszy własnie kiedy jest surowy.
MS: Dokładnie. Za kazdym razem kiedy nagrywamy płyte - ja, Slash i Duff - nagrywamy dużo demówek, np. w Velvet Revolver. Mówie wtedy „O, tu jest magia, tu jest feeling“. Nie wchodz do studia i nie analizuj nadmiernie ponieważ wszystko co robiliśmy kiedyś np. Use Your Illusion, było nagrywane na żywo i po prostu dobrze się bawiliśmy. Zamiast drobiazgowego dłubania przy kawałku, mówie chłopakom „po prostu to nagrajcie i jedziemy z koksem“ (smiech).

Wystarczy spojrzeć na jedne z popularniejszych rockowych zespołów na dzień dzisiejszy - Black Keys, White Stripes - surowy rock n roll. Widać czemu  ludzie to lubia.
MS: Lubią, poniewaz ta muzyka jest prawdziwa. Mnóstwo rzeczy jakich dzisiaj słuchamy przechodzi przez komputer i zastanawiasz się czemu Cię to w ogóle nie rusza. Po prostu nie ma tam tego ‚czegoś“, to nie jest naturalne.

Zgadzam się z tym co powiedziałeś o utworze „Never Before“ jaki nagrali Kings of Chaos. Był konkretny powód żeby wybrac akurat ten utwór?
MS: Niekoniecznie. Nie jest to piosenka do której jakoś szczególnie lgnąłem jako dzieciak. Pamiętam że byla na albumie. Ale nie było to to samo co „Space Truckin“, „Highway Star“ czy „Lazy“. Więc tak naprawde została nam na sam koniec i zareagowałem w stylu „no cóż, spróbujmy“. Wyszło na to że fajnie się to grało, ci faceci byli niesamowicie kreatywni w tym jak łączyli różne rzeczy. To były czasy, wystarczy że byłes w zespole i wszystko uchodziło Ci na sucho, rozumiesz?

Słuchając nagrań live Deep Purple można się natknąć na zwykłe jam session.
MS: O tak, grali przecież 20-30 minutowe wersje swoich utworów.

Jaka była reakcja samego Deep Purple? Doszły Cię jakieś słuchy?
MS: Nie słyszałem niczego od składu Mark II. Jedyny gość z którym rozmawiałem to Glenn Hughes, który przyszedł do zespołu już po wydaniu Machine Head. Bardzo mu się podobało. Jeżeli chodzi o jakość dźwięku, myślę że jest dobrze, nagraliśmy to w moim własnym domowym studio. Mam stary sprzęt, który idealnie się do tego nadaje - min. stół mikserski z lat 70tych. Chciałem odtworzyć to brzmienie, a potem to zmiksować.

Co myślisz o innych utworach z Re-Machined?
MS: Bardzo podoba mi się materiał Glenna. Ma naprawdę niesamowity głos. Zrobił „Highway Star“ i dał czadu. Podoba mi się „Lazy“ z Joe Bonamassą, świetny gitarzysta. Inni goście na tym utworze to Billy Sheehan i Brad Withford z Aerosmith i perkusista Anton Fig. Potem mamy ten zupełny przypadek w postaci Flaming Lips, coś niespotykanego (śmiech). Co to robi w środku albumu rockowego?Ale dla każdego coś milego.

Zostałes wprowadzony do RARHOG z Guns N ’Roses, podczas gdy Deep Purple tam nie ma. Nie uważasz że to szalone?
MS: Najlepiej ujął to Duff McKagan. „Nie mogliby poczekać z wprowadzeniem nas jeszcze kilka lat?“. Organizatorzy starają się zrobić telewizyjne show, nie chodzi tu o czyjes uczucia czy sytuację. Sam reagowałem pt. „wprowadźcie Deep Purple“, ponieważ byli na równi z Black Sabbath czy Led Zeppelin kiedy dorastałem.

Myślisz że tego typu album mógłby sprokurować chociaz jeden koncert w stylu „zbierzmy się i pograjmy Deep Purple“?
MS: Powiedziałem im, skoro już nagralismy ten album, czemu nie zagrać koncertu w hołdzie Deep Purple. Taki był przynajmniej pomysł. Mam swoje supergrupy, Camp Freddy i Kings of Chaos więc mogłbym być dyrektorem muzycznym. Zbierzmy się w NY, L.A, Chicago, albo tylko w jednym miejscu i nagrajmy ten koncert. To byłoby wspaniałe, tak myśle, ale zobaczymy co z tego wyjdzie. Definitywnie wysuwam ten pomysły i może w końcu przybierze to jakieś realne kształty.


źródło: http://www.powerlinemag.com/2012/10/03/drummer-matt-sorum-psyched-about-purple-tribute/
« Ostatnia zmiana: Października 17, 2012, 11:41:13 pm wysłana przez mikus666 »

Offline Zqyx

  • Madagascar
  • ************
  • Wiadomości: 34700
  • Płeć: Mężczyzna
  • "But nobody pulled the trigger. They just..."
  • Respect: +3441
    • Bumblefoot fans Poland - mój fanowski profil Rona
Odp: Matt Sorum o nagrywaniu "Re-Machined" w hołdzie Deep Purple
« Odpowiedź #1 dnia: Października 21, 2012, 03:30:56 pm »
0
Ciekawy wywiad, zwłaszcza to, co mówi np. o Purplach w RRHOF. Dzięki :)
Podaruj mi 1,5% podatku :) Dziękuję!
KRS: 0000186434
Cel szczegółowy: 569/W

"Hey, you caught me in a coma and I don't think I wanna
Ever come back to this world again"

 

Rob Carlyle: Slash i Sorum odmówili The Compulsions [slash] [mattsorum]

Zaczęty przez naileajordan

Odpowiedzi: 1
Wyświetleń: 925
Ostatnia wiadomość Maja 26, 2021, 10:49:20 pm
wysłana przez owsik