NighTrain Station Guns N' Roses
Guns N' Roses => Aktualności => Wątek zaczęty przez: Zqyx w Czerwca 03, 2009, 06:43:50 am
-
Z nowego wywiadu dowiemy się między innymi o tym,że Slash rzucił palenie.
Stevie mówi także o swoich kontaktach z kolegami z Gn'R,o supergrupie,jaką chciałby załozyć,o tym,jak idzie mu pisanie książki i życie bez nałogu.
http://www.beat.com.au/article.php?id=1978 (http://www.beat.com.au/article.php?id=1978)
-
Ciekawe ile Slash wytrzyma bez szlug :D Z tego co pamiętam, jak kiedyś rzucił to wytrzymał 2 miesiące, albo 2 lata :P
-
Z nowego wywiadu dowiemy się między innymi o tym,że Slash rzucił palenie.
:ph34r: :ph34r: :ph34r: :ph34r: :ph34r: :ph34r: czyżby nam Slash zaszedł w ciążę?
-
to ciekawe - poza tym stara spiewka
Appetite For Destruction has a sound that no other GN�R album after it had, what do you bring that down to?
Steven: �I grew up learning how to play drums not with a bass player, but with a guitar player; with Slash. Usually it was just me and him practicing. So in the songs I would play what he was playing instead of just keeping a simple 4/4 pattern; like all rock is 4/4 but instead of the boom-cha, you know bass-snare-bass-snare, he would be doing like k-ka-k-ka-k-ka�s on his guitar and I would do that on the drums.�
�When we got together with Duff� See, Duff is a natural guitar player, he didn�t start off playing bass - he started playing bass guitar two weeks before he got hooked up with me and Slash. Which obviously worked out, and worked for me, because his style of bass playing is more of the style of a guitar player, so it worked perfect.
Slash napisal ksiazke, Axl i Duff zaczeli, Steven konczy - ale moda zapanowala. Ale dobrze - bedzie kiedys przeczytac
ta sama historie widziana roznymi oczami
-
Ale fajnie opowiada o swoim stylu grania wynikającym z tego jak Slash gra na gitarze. I to rzeczywiście słychać na AfD.
-
STEVEN-choć nigdy za Tobą nie przepadałem,to jednak z całego serducha życzę Ci wytrwałości w ciężkiej walce z nałogiem... :_:
-
No nie wiem, przeczytałem ten wywiad i tylko utwierdził mnie on w przekonaniu, że Adler jest głupim cepem, sorry. Nie lubiłem gościa i dalej go nie lubię. Między wierszami można było wyczytać, że całe brzmienie AFD zawdzięczamy jemu i Slashowi. Co za bullshit. Jakby się pogodził z Axlem, to Axl byłby dla niego bogiem. Teraz bogiem jest Slash. Za to Chinese Democracy, to wedle Adlera gówno. No co za gość. Dobrze, że go wywalili.