Jak dla Ciebie przebiegła ceremonia?To był najlepszy możliwy sposób zakończenia pewnego rozdziału w moim życiu. Nie mogło pójść lepiej. Jeden rozdział zakończył się świetnie, zaczynam kolejny, z nowym zespołem, nawet lepszym i większym. To bardzo ekscytujące, to zajebiście ekscytujące. Życie jest znowu wspaniałe.
Sądzisz że rozdział pt. „GNR“ jest zamkniety?Tak, to już poza moim systemem. Miałem nadzieję, że nasza piątka będzie tam, zagra i odda szacunek fanom, ale tylko trójka z nas pokazała, że naprawdę zależy im na naszych fanach i wyraziła swój szacunek i miłość dla nich. W mojej mowie, zakończyłem słowami wspaniałego Freddiego Mercury’ego "I’ve taken my bows, my curtain calls, you’ve brought me fame and fortune and everything that goes with it, and I thank you all." (w skrócie - oddałem pokłony, scena mnie wzywa, daliście mi sławę i wszystko co ona niesie - dziękuje Wam wszystkim. przyp. tłum.). Myślę że to mówi wszystko. Nie mogło pójśc lepiej. Pokazałem swoją miłość i wdzięczność. Slash jest naprawdę tą główną osobą z tego zespołu, która jest super-duper...wszyscy są ważni, ale Slash najbardziej ponieważ razem dorastaliśmy, zaczęliśmy to wszystko, więc było wspaniale zakończyć ten rozdział razem z nim.
Jak czułeś się grając ponownie te utwory ze Slashem i Duffem?Bylo świetnie, a Myles Kennedy zrobił wspaniałą robotę. Teraz jedyna rzecz jaką powiem o Axlu, to ostatnie co kiedykolwiek o nim powiem - czuję się zaszczycony że był częścią mojego życia, ale to tyle. Nie chcę go znać, czy pracować z nim czy mieć z nim w ogóle do czynienia. Odpuszczenie tego było jak zwolnienie wielkiego ciężaru z mojego serca. Czuje się zajebiście wolny, yay!
Ty i fani chcieliście reunionu od lat. Nie chcesz już tego ze swojej strony?Nie chce. Jeśli miałoby się to wydarzyć, wydarzyłoby się, a w swoim liście Axl pokazał swoją prawdziwą twarz światu. To koniec. Tak jak mówiłem, głowna osobą z którą chciałem zakończyć stary i rozpocząć nowy rozdział, jest Slash.
Jak wygląda ta prawdziwa twarz, którą pokazał w liście?Myślę że to obraza. Nie dba o fanów na całym świecie. Tak naprawde, powiedział wszystkim „pierdolcie się, mam w dupie co myślicie“.
Wspomniał Cię w pierwszym oświadczeniu, powiedział „Steven był na naszym koncercie w Hard Rock w Las Vegas w 2006, gdzie zaprosiłem go na after party co zaowocowało wywiadami pełnymi kłamstw o reunionie“. To nie ma nawet sensu. To Axl, gada od rzeczy. Skończyłem z nim, nie wspominam i nie rozmawiam o nim nigdy więcej. Ostatnia rzecz - niech go bóg błogosławi.
Jak przebiegła reszta wieczoru? Poznałeś fajnych ludzi?Muszę powiedzieć, że najbardziej opanowaną osobą jaką w zyciu poznałem jest John Mellencamp. Nigdy nie poznałem kogoś kto jest pewniejszy tego co robi. To było niesamowite. Steven Tyler to najwspanialsza osoba jaką spotkałem w życiu, jeden z najcudowniejszych ludzi, ale John Cougar to najluźniejszy skubaniec na tej planecie. Gość jest tak pewien tego kim jest i co robi, pomyślałem ze to najfajniejsza rzecz na świecie.
Spotkałeś również swoich starych kumpli, Flea i Anthonego Kiedisa.Anthony jest wspaniały, znam go od dekad. Flea jest najwspanialszy, świetnie było kiedy wspomniał mnie i moją babcie. Swego czasu ćwiczył na trąbce dla mojej babci, gralismy razem w piłkę na ulicach, przychodził do domu i ćwiczył na trąbce dla mojej babci. Wspomniał to i to było wspaniałe. Przyslał mi potem smsa mówiąc bardzo fajną rzecz jako kumpel po fachu, powiedział „Stevie, zeszłego wieczoru miałeś świetny timing, było pieknie“. Więc było to najfajniejsze co Flea mógł powiedzieć, ale on jest najlepszym basistą na świecie.
Wieczór całkiem się udał - biorąc pod uwagę, że nie pojawili się Axl i Rod Stewart. Tak, Myles Kennedy wykręcił numer temu rudzielcowi. Zrobił świetną robotę, wchodząc w te rude buty. Ma potężny głos. Gdyby nie śpiewał Myles Kennedy, chciałem żeby śpiewał mój wokalista, ponieważ ten gość jest niesamowity. Mam najwspanialszy nowy zespół i świetnie jest być częścią czegoś co jest prawdziwe i daje radość. Nasza nowa płyta jest gotowa, mam całą płytę, 12 utworów. Kiedy wróci Jeff Pilson, który jest na trasie z Foreigner, nagramy jeszcze jeden utwór. Płyta będzie gotowa. Nie miałem gotowej płyty od 22 lat.
Postrzegasz wprowadzenie do RNRHOF jako największy moment w Twojej karierze?Tak. Dla każdego muzyka, który chce być tego częścią, jest co największy moment w jego zyciu, karierze. To jak wygranie Super Bowl, wygrałem pieprzone Super Bowl, to najlepsza rzecz na świecie. Mam pierścień, trofeum i wszystko. Co prawda nie dostałęm pierścienia, ale mam trofeum.
Widziałem to potem, pokazał mi to mój gitarzysta na komputerze. Byłem bardzo zdenerwowany, nie wiedziałem jak wypadłem i brzmiałem. Zobaczyłem to i powiedziałem „oo człowieku“, byłem z siebie dumny. Gdybym sam siebie nie znał, byłbym z siebie dumny i byłem.
Udowodniliście, ze zespół jest większy niż jedna osoba.Tak. Mówię prawdę - nigdy nie słyszałem takiego buczenia w swoim życiu, jak wtedy kiedy wspomniano imie Axla. To było przerażające. Siedziałem tam, myśląc „broń boże żeby mi się to przytrafyło“. To by mnie złamało. Ale jeśli chodzi o tego rudego gościa, spojrzałem na Duffa na scenie mówiąc „wiesz co jest najdziwniejsze? Axl jest tak popierdzielony, że pewnie mu się to podoba“. Zamiast reakcji „wow, to dość niemiłe“, pewnie myśli „o tak, lubie to“.
Rozumiesz dlaczego ów rudzielec jest tak zły na wszystkich?Nie ma nic o co mógłby się złościć. Świetnie jest ruszyć z tego miejsca, wywalić to z mojego życia. Czasem są ludzie których znasz, ale nie są w Twoim życiu, nie widujesz ich, nie rozmawiasz z nimi, ale myślisz o nich i ściska Ci żołądek i myślisz „s*******n“ - to własnie zrobił mi ten dupek. Świetnie jest nie czuć się już w ten sposób. Dobrze jest ruszyć dalej. To tak jak odstawienie heroiny „kurcze, czuje sie znacznei lepiej, co za ulga“.
Jestes teraz czysty tak?Tak, pale fajki, naprawdę mnie to męczy, niedługo pójde do lekarza w sprawie brania Chantixu. Próbowałem tego wcześniej, powoduje straszne koszmary.
Jakim sposobem utrzymujesz trzeźwość tym razem?Dotarłem do punktu gdzie byłem zmęczony i chory, byciem zmęczonym i chorym. Przetrwałem i myślę, że po czymś takim po prostu dorastasz i inaczej postrzegasz rzeczy w swoim życiu. Kiedy byłem nastolatkiem lub miałem około 20 lat, łatwo pakowałem się w bójki i nie przeszkadzało mi kiedy dostawałem po twarzy. Ale teraz mam 47 lat, teraz byłby to problem. Więc po prostu dorastasz i zmieniasz się.
Jak poznałeś chłopaków z Twojego nowego zespołu, „Adler“?Zabrzmi górnolotnie, ale bóg przywiódł ich do mnie. Tyle mogę powiedziec, zostałem znowu pobłogosławiony grupą świetnych muzyków, fajnych gości. Swego czasu poznałem wiele różnych grup i myślałem że mój zespół ma najfajniejszych gości, ale chłopaki w Green Day to najfajniejsi goście jakich poznałęm w życiu. Grają punk rocka - są najsłodszymi, najbardziej wyluzowanymi hipisami. Bardzo sie lubią, przebywają ze sobą. W moim zespole, ja i mój gitarzysta codziennie wychodzimy razem na śniadanie, a kiedy wokalista jest w mieście, wychodzimy w trójkę. Teraz doszedł jeszcze basista. Bujamy się razem, oglądamy TV, słuchamy muzyki.
Musi być miło, miec w końcu normalny zespół.Świetnie jest byc częścią grupy. Wszyscy jesteśmy z tej samej bajki. Chcemy tego samego, mamy te same cele i szanujemy się nawzajem.
Wrzucisz do setlisty utwory z repertuaru GNR?Tak, z szacunku do tego co osiągnąłem z GNR i z czego jestem dumny. Więc jestem zajebiście dumny z tego, fani są dumni i uwielbiam to, więc oczywiście będą 2-3 piosenki, ale chodzi głownie o nowy zespół i nowe utwory. Oczywiście będą to tylko utwory z AFD i jestem z tego dumny, ale to było 25 lat temu. Co każde 15, 20, 25 lat musi wyjśc nowa płyta rock n rollowa i nowy zespół. Jesteśmy ludźmi którzy to zrobią. Ostatni dobry rockowy zespół jaki powstał to Foo Fighters, a to było jakieś 15 lat temu, prawda?
źródło;
http://www.newgnr.com/forum/index.php?topic=53530.0