Steven Adler bywał zarówno na szczycie jak i na samym dnie. Legendarny perkusista Guns N’ Roses widział i przeżył wszystko. Ostatnio, wiele rzeczy pomyślnie się dla niego układa – został wprowadzony do Rock and Roll Hall of Fame i ma nowy zespół, nazwany po prostu Adler. Steven nie był tak podekscytowany muzyką i swoim zespołem, od czasu początków GNR. Ma świetnego wokalistę Jacoba Buntona, gitarzystę Lonny’ego Paula i basistę Johnny’ego Martina. StageShottz miało zaszczyt porozmawiania z tą legendą rock&rolla o 25.rocznicy wydania „Appetite for Destruction”, Rock and Roll Hall of Fame i oczywiście, jego nowym zespole.
StageShottz Magazine: Minęło 25 lat od wydania legendarnego albumu „Appetite for Destruction” Guns N’ Roses. Patrząc z perspektywy czasu na ten krążek, jakie według Ciebie zajmuje on miejsce w historii rock and rolla?Steven Adler: Czuję się niezwykle zaszczycony będąc częścią tej legendy i że miałem możliwość pracować z jednymi z najlepszych muzyków w historii rocka.
SSM:
Jakie są Twoje najlepsze i najgorsze wspomnienia z czasów bycia w Guns N’ Roses?SA: Mieliśmy okazję grać z takimi zespołami jak The Rolling Stones czy Motley Crue. A z najgorszych rzeczy to fakt, że i tak niewiele z tego pamiętam... lol.
SSM: Masz nowy zespół o nazwie Adler. Opowiedz coś o nim i Twoim południowym wokaliście (Jacob Bunton)?SA: Wielu ludzi, ma szanse bycia tylko w jednym świetnym zespole, to jest moja druga szansa. Jacob jest niesamowitym wokalistą/tekściarzem, a także wspaniałą osobą. Tak samo pozostali członkowie zespołu, Lonny i Johnny. Jacob może zaśpiewać wszystko i jest iświetnym rockowym frontmanem!
SSM: Powiedz coś o Waszym nowym albumie „Back from the Dead”SA: Nie byłem tak podekscytowany od czasów GNR. To mój ulubiony krążek! Nie mogę się doczekać, aż cały świat go usłyszy.
SSM:
Możemy się spodziewać trasy promującej album?
SA: Tak, nasz agent wszystko przygotowuje. Będziemy grać w marcu w Japonii razem z zespołem Duff’a (McKagana), Loaded.
SSM:
Przeczytałem Twoją książkę „My Appetite for Destruction”. Przez większość swojego życia byłeś w rozsypce, teraz jesteś trzeźwy. Co, po tych wszystkich latach, w końcu dało Ci motywację do leczenia i pozostania trzeźwym?SA: Tak, wydaje mi się, że wszyscy znają moją wojnę z uzależnieniami. Myślę, że po prostu zmęczyłem się byciem ciągle na haju. Mam nowy zespół, który jest moją inspiracją i powodem dla bycia trzeźwym.
SSM:
Czym dla Ciebie był czas w programie Dr Drew „Celebrity Rehab”?
SA: To było wspaniałe doświadczenie. Zobaczenie siebie na ekranie, totalnie nawalonego, zmusza Cię do odwyku. Kamera nie kłamie.
SSM:
W zeszłym roku zostałeś wprowadzony do Rock and Roll Hall of Fame, jako członek Guns N’ Roses. To na pewno jedno z ważniejszych wydarzeń w Twojej karierze. Co dla Ciebie znaczyło bycie wprowadzonym do RRHoF?SA: To był i nadal jest największy zaszczyt, jakiego może dostąpić muzyk. Byłem szczęśliwy mogąc być tam z chłopakami, z którymi zaczynałem karierę... Slash’em i Duff’em. Szkoda, że nie mogliśmy tam być wszyscy dla fanów, ale z drugiej strony, to przynajmniej mi uświadomiło, że nie ma żadnych szans na to, by dawny skład GNR jeszcze kiedyś razem zagrał i dzięki temu, mogłem iść dalej. To był świetny sposób, na zamknięcie tego rozdziału w moim życiu.
SSM:
Gdzie widzisz zespół Adler za 3-5 lat?SA: Więcej płyt i dużo koncertowania.
SSM:
Jest coś jeszcze co chciałbyś powiedzieć fanom?SA: Dziękuję za miłość i wsparcie i to, że we mnie nie zwątpiliście.
źródło