Dobrze (ale i trochę dziwnie) czyta się tchnące optymizmem ostatnie zdania. Właśnie wczoraj natknęłam się na wyimki z artykułu, który w tych dniach ukazał się w „Wall Street Journal”. Ton był, najoględniej mówiąc, inny.
Amerykańskie wytwórnie płytowe biją na alarm w związku z tym, że prawie (?) wszyscy wielcy rockmani mają już swoje lata, a młodych raczej nie widać. Z 25 artystów, których koncerty przyniosły w zeszłym roku olbrzymie dochody, aż 19 ma ponad 50 lat.
I tak: Bruce Springsteen – 67 lat, Guns N' Roses – średnia wieku: 53 lata, Paul McCartney – 74 lata, a Stonesi – średnio 73 lata. Bruce Springsteen sprzedał w zeszłym roku bilety za 268 mln dolarów. Dla porównania, Justin Bieber grał w tym samym okresie znacznie częściej, a mimo to zarobił 40% (!) mniej niż The Boss.