dodam tylko, że krytyka kogoś ze względu na osobowość nie ma nic wspólnego z deprecjonowaniem jego artystycznej klasy...niektórzy to wciąż mylą i dają się ponosić emocjom...
Ideałem nikt nie jest
Znamy muzyczne wybory,o życiowych wiemy niewiele. Teoretycznie wiemy,jakim Axl jest człowiekiem,ale wiemy to ze słów,a te jak wiadomo czasem mogą rozmijać się z zachowaniem. Zresztą kim jesteśmy,żeby oceniać czyjeś życiowe wybory?
Jeśli chodzi o muzykę jesteśmy fanami. Ale to,że ktoś jest fanem,czy np. kibicem nie oznacza,że musi w każdej sytuacji ślepo bronić swój zespół.Nawet najwięksi fani,kibice skrytykują czasem.To nie znaczy,że wypisują się z kręgu fanów,kibiców. To znaczy tylko i wyłącznie,że nie patrzą bezkrytycznie na swoich idoli. Ktoś może być fenomenalnym muzykiem,który dokonał złego wyboru,nagrał kiepski kawałek,kiepską płytę,ktoś może być świetnym piłkarzem,który w danym meczu,czy sezonie gra totalne dno. Czy mamy o tym nie mówić,bo jesteśmy fanami,kibicami ?
Wychodzę z założenia,że jakiegokolwiek Gunsa,czy ex Gunsa bym nie oceniał przez pryzmat muzyki mogę powiedzieć,że coś,czego dokonał muzycznie jest dobre,albo słabe. To będzie moja opinia,z którą ktoś może się zgodzić,albo nie. Nie czuję potrzeby nawracania świata na mój punkt widzenia
Axl był,jest jest i mam nadzieję,że będzie dla wielu wielkim frontmenem.Czy największym? Zależy,jakie czynniki weźmie się pod uwagę,co dla kogo znaczy frontmen. Ludzie się zmieniają,zmienia się ich postrzeganie danego muzyka,a i jego umiejętności też czasem się zmieniają, np. wokal,czy umiejętność tworzenia melodii zapadających w pamięć,zmienia się sposób interakcji z fanami podczas koncertów. Ale nie o to chodzi,żeby mówić ten większy,ten mniejszy,bo tak naprawdę jakie to ma znaczenie ?
Ciekawie wypowiedział się na podobny temat Ron. Pytanie nie brzmi Ron czy Slash , Axl czy np. Eddie Vedder. Przestrzeń muzyczna jest na tyle szeroka,że każdy ma w niej swoje miejsce. Choćby dlatego nie słuchamy wyłącznie Gunsów.
Można słuchać jednego i drugiego,można podobnie cenić jednego i drugiego.
Sam jestem najlepszym przykładem
Wspomniałem wcześniej,że wolę Adlera/Soruma od Franka,czy Braina. Tak jest,bo bardziej odpowiada mi zróżnicowane brzmienie perkusji zaprezentowane na wcześniejszych płytach Gunsów.Ale to nie znaczy,że Frank/Brain jest dla mnie słabym perkusistą. Po prostu ich brzmienie mi mniej odpowiada i tyle:)