NighTrain Station Guns N' Roses

Zagadka rozwiązana:
https://www.instagram.com/p/Bh7ZXQFlvfE/

Boże drogi, Adlerowi padło na mózg Nie dość, że związek Stevena i Gunsów jest jak Moda na Sukces i nie potrafi się skończyć, to jeszcze będzie śpiewał u niego aktor z tego serialu...

To miłość od pierwszego wejrzenia...


Maroulis w wywiadzie dla Billboardu: “Granie ze Stevenem to szczytowy moment mojej kariery. Steven jest wspaniałym człowiekiem, a jego partie na ‘Appetite For Destruction’ nie mają sobie równych. To one nadały brzmienie całej generacji”.

Steven: „Pozwólcie, że coś wam powiem… Kiedy Constantine, którego ja nazywam Casanową, przyleciał z Nowego Jorku, pomyślałem sobie: ‘O Boże, to świetny wokalista rockowy!’ Wreszcie znów mogę pracować z prawdziwą gwiazdą! Nazywam go Casanową, ponieważ jest cholernie seksowny, świetnie się ubiera… marzę o tym, żeby nosić jego rozmiar! Guns N’ Roses są największym zespołem rockowym na ziemi, a ponieważ nie chcą, żebym z nimi grał, a ja uwielbiam te kawałki i jestem z nich bardzo dumny… wreszcie sprawiłem sobie wokalistę, który może rywalizować z Axlem Rose’em z czasów młodości”. 



       Źródło:
https://metalitalia.com/articolo/adlers-appetite-il-nuovo-cantante-da-american-idol/

to jakiś koleś z Idola

! No longer available

tu SCOM

! No longer available

Do młodego Axla to mu brakuje

Moge juz umrzec ze smiechu czy ktokolwiek ma jeszcze ochote porozmawiac na powaznie o adlerze?

To ma być ktoś znany i rozpoznawalny? Tak jak mówi @Meximax liczba jego obserwujących na instagramie potwierdza, że to jakiś 4-ligowy no name. Dla przykładu: w Polsce uczestnicy Warsaw Shore mają minimum dwa razy taką liczbę, blogerki modowe dobijają do miliona, a co drugi influencer przekracza 100k.

@Śpiochu ja mogę, tylko potrzebujemy dużo piwa...

Guns N’ Roses są największym zespołem rockowym na ziemi, a ponieważ nie chcą, żebym z nimi grał, a ja uwielbiam te kawałki i jestem z nich bardzo dumny…

Raczej: Nie nagrałem od 30 lat nic, co by się komukolwiek spodobało.

Dali mu szansę, dwie, trzy, cztery... i zorientowali się, że z chłopa raczej już nic dobrego nie będzie.