To ja trochę się rozpiszę, bo to mój pierwszy „slashowy” koncert.
Po 1 – przepraszam osoby, które próbowały się ze mną skontaktować za brak reakcji, ale w skrócie mówiąc – na dworcu w Poznaniu przekonałam się, że większy kontakt telefonu z wodą nawet przez sekundę nie jest wskazany
Po 2 – wielkie dziękuję dla ekipy z Gniezna za pomoc w skontaktowaniu się z rodzicielstwem, towarzystwo i podwózkę z dworca w Poznaniu!
Po 3 – miałam bilet na płytę, ale ten dzień był od początku jakiś dziwny, więc skończyło się na tym, że wylądowałam na trybunach. W związku z tym - raz, że nie dostałam kapelusza (nad czym ubolewam), a dwa – nie mam konfetti (czego nie mogę przeżyć
). Dlatego (tak, serio piszę) gdyby ktoś się chciał podzielić Slashowym konfetti to dajcie znać, zwrócę Wam za wysyłkę, serio xD nawet 2 „listki” mnie ucieszą (w sensie te białe, z napisem ;p)
Koncert:
Support jak najbardziej na plus. Bardzo fajny zespół.
Rzecz, która rzuciła się w oczy najmocniej, zwłaszcza patrząc z trybun – niska frekwencja. Gdy zobaczyłam ceny biletów, to wiedziałam, że będzie średnio, ale nie myślałam, że aż tak źle. Przykro się trochę na to patrzyło. Przez to i akcja ze światełkami wyszła średnio. Na filmikach wygląda to trochę efektowniej, bo każda kamera/telefon wyłapuje „rozbłysk” zwłaszcza przy ruszaniu, więc powstaje wrażenie, że światełek było więcej (a dobrze, niech świat myśli, że tak było). Co do drugiej akcji, tej z podrzuceniem cylindrów – ktoś w którymś temacie narzekał na niezwykle rzetelną relację z onetu – o ile zgodzę się, że „relacja” napisana jest żałośnie, na poziomie 6-klasisty lub przez osobę, której w Łodzi nie było, o tyle w tym, że część osób nie chciała się rozstać ze swoim cylindrem jest trochę prawdy – w górę poszły przede wszystkim cylindry na GC. Płyta, zwłaszcza z tyłu odpuściła. Wiele osób, również na GC, w ogóle nie miała ochoty niczym podrzucać, ale osoby obok/za nimi po prostu brały ich cylindry i wyrzucały w górę za nie ;p Nie mniej jednak, koniec końców, głównie dzięki GC, wyszło całkiem ładnie i aż miło widzieć uśmiech zespołu
Jeśli chodzi o setlistę – nie jest tajemnicą, że WOF jest dla mnie totalnym niewypałem, więc jeśli chodzi o mnie, to najlepiej by było, gdyby utworów z tej płyty było jak najmniej (tak, wiem jak nazywa się trasa)
Ale ogólnie nie miałam jakichś oczekiwań – poza „Anstasia”, więc spoko. Co do Mylesa – tu również nie jest tajemnicą, że jako wokalisty go nie trawię. Sprawia wrażenie miłego człowieka, na scenie ma fajny kontakt z publiką, ale ma jakąś manierę w głosie, która mnie po prostu strasznie wkurza. Nie mogę się do niego przekonać ani na albumach ani na żywo (ani w Alter Bridge, ani ze Slashem). Momentami miałam deja vu z koncertu Alter Bridge – utwór brzmi zaje*biście i nagle Myles zaczyna śpiewać i piosenka spada do poziomu „no ok, może być”. Duży plus dla Konspiratorów – naprawdę odwalają kawał świetnej roboty. Jak na ironię, poszłam „na Slasha”, a więc w sumie „na gitarzystę”, a największe wrażenie zrobił na mnie Todd (ale za śpiewanie WTTJ niech już się nie bierze ;p). Bas brzmiał naprawdę świetnie
Co do Dody – śmieszy mnie to wielkie oburzenie
Ludzie, błagam Was, można o Dodzie powiedzieć wiele, ale faktu, że ma dobry i mocny głos nie można przemilczeć. Ok, w pewnym momencie się trochę „zamotała” i za wcześnie weszła (chyba, że tak to miało brzmieć ;p) ale wybrnęła z tego całkiem dobrze i utwór też był dobrze zaśpiewany. Plus dla niej za zmianę tekstu, tak, żeby miał sens śpiewany przez kobietę hetero
Jak widzę komentarze w internecie „popsuła mi koncert” „poszedłem na Slasha, a nie na koncert Dody” „wielki niewypał, chamstwo ze strony organizatorów” „gdybym chciała posłuchać Dody, to poszłabym na jej koncert” „popsuliście ten wielki dzień” – ludzie, zdajecie sobie sprawę z tego, że to był JEDEN utwór? JEDEN. Sugerujecie, że Doda ma tak wielką siłę przebicia, że JEDNYM utworem potrafiła przyćmić cały zespół, ze Slashem na czele? Zachowujecie się tak, jakby śpiewała wszystkie utwory i jeszcze zabrała Slashowi gitarę i sama na niej grała. Można kogoś nie lubić, ale żeby robić z tego wielką aferę, bo JEDEN z 20 utworów był zaśpiewany przez nią?
Ogólnie – fajnie było w końcu zobaczyć chłopaków w akcji. Koncert nie jest raczej w mojej top 10, ale jeśli jeszcze tu kiedyś wrócą, to rozważę powtórkę ;p