No to jeszcze jeden artykuł, a raczej wywiad przetłumaczyłam z Rosji
Koniec roku 2012 był jednym z najbardziej owocnych w karierze Slasha: wydał swój drugi album „Apocalyptic Love”, zagrał sporo koncertów i zdobył wreszcie swoją gwiazdę w Hollywood Walk of Fame. Na początku 2013 roku były gitarzysta Guns N’ Roses rusza w nową trasę w ramach, której w lutym zagra w moskiewskiej hali Arena Moscow i petersburskim klubie A2. W oczekiwaniu na kolejną wizytę w Rosji, muzyk mówił o nowych koncertach, filmie biograficznym i nowych technologiach.
Zimą zaczyna się wasza europejska trasa, w ramach której wrócisz również do Rosji. Czego mogą się spodziewać fani?
Wiosną wydaliśmy nowy album i dlatego zagramy z niej dużo utworów. Ale myślę, że najważniejsza różnica polega na tym, że kiedy byliśmy w Moskwie podczas naszej trasy promującej pierwszy album jeszcze nie byliśmy tak zgrani. Czasem musieliśmy po prostu improwizować na scenie. Myślę, że dobrze radziliśmy sobie ze wszystkimi trudnościami, ale ja rzadko byłem w 100% zadowolony z rezultatów. Teraz kiedy mamy już dopracowaną współpracę i wracamy doskonale zgrani , czuję się o wiele bardziej komfortowo. Nasza grupa jest wspaniała i jeżeli przyjdziecie na nasze show, jestem przekonany że to poczujecie.
Na Twojej pierwszej solowej płycie był imponujący skład zaproszonych wokalistów: od Ozzego Osbourna i Iggi Popa do Chrisa Cornella i Dava Grohnla. Do nagrania nowej płyty zaprosiłeś tylko Mylesa Kennedego. Znalazłeś w nim idealnego partnera?
Na pewno. Mylesa odkryłem, kiedy pracowaliśmy nad pierwszym albumem. Byłem pod wielkim wrażeniem nie tylko jego talentu wokalnego, ale również talentu tekściarza. Dużo pracowaliśmy razem i myślę, że przekształciło się to we wspaniały i kreatywny związek twórczy. Nasza współpraca z Mylesem jest bardzo pozytywna i przynosząca dobre efekty.
Czy teraz są tacy gitarzyści, o którym Ty możesz powiedzieć „Cholera, ten facet jest naprawdę cool”?
Wiesz, teraz jest wokół wielu wspaniałych gitarzystów. Mogę Ci powiedzieć np. Derek Trucks ten facet robi na swojej gitarze wielkie rzeczy. W tej chwili zdecydowanie znajduje się na gitarowym Olimpie. Ale on jest tylko pierwszą osobą, która przyszła mi do głowy, ale jest dużo inny wspaniałych chłopaków.
Minęło już 25 lat od wydania legendarnej „Appetite for Destruction” Guns N’ Roses. Jak bardzo zmieniłeś się w ciągu tych lat?
Wow, nie jest mi łatwo zauważyć w sobie to, co Ty nazwałeś „zmianami”. Oczywiście swoją rolę odegrał czynnik dojrzewania, ale nie myślę, aby jakiekolwiek rzeczy naprawdę mogły mnie zmienić. Ja i teraz pędzę z tymi samymi marzeniami, co wcześniej.
Wiele osób twierdzi, że lata 80-te były bardziej wesołe i szalone niż nasze czasy. Zgadzasz się z tym?
Jest jedna rzecz, która cechuje lata 80-te- to potężny impuls, który stworzył scena rockowa ówczesnych lat. 90-te lata różniły się duchem, ale i wówczas było wiele możliwości dobrze rozerwać się. Nie wiem co mówią inni, ale mnie wciąż jest wesoło i jestem gotów robić to, co robiłem wcześniej.
A o własnej biografii nie pomyślałeś? Wyobraź sobie film, w którym opowiada się historię jednego z największych gitarzystów.
Ostatnio nie mogę oderwać się od swojego iPhona- super, że w naszych czasach istnieją takie urządzenia. Oczywiście jest to rzecz, która bardzo uproszcza moje życie- mogę pisać na portalach społecznościowych, albo sprawdzić pocztę w dowolnym momencie. iPad- to także fajna zabawka, która daje możliwość eksperymentowania z muzyką podczas drogi. I są tam jeszcze bardzo fajne gry. Tak, tak, idę z duchem czasu, a podobne gadżety oczywiście otworzą nowe możliwości dla muzyków, ale uważam, że są one ważne dla wszystkich ludzi w ogóle.
W tym roku wypuściłeś dwie aplikacje dla iOS. Czy w dalszym ciągu planujesz w jakiś sposób pracować z platformami mobilnymi?
Byłem bardzo zadowolony z rezultatu. I AmpliTube Slash, i Slash 360 to świetne programy, ponieważ wykorzystują naprawdę fajną technologię. Ponadto są one doskonałym dodatkiem do naszego ostatniego kawałka. Mam nadzieję, że one są przydatne nie tylko dla mnie, ale dla innych muzyków, a także moich fanów. To było fajne doświadczenie i oczywiście będę dalej pracował nad podobnymi, kreatywnymi rzeczami, chociaż w tym momencie nie powiem o jakich to konkretnych projektach mówię.
Oznacza to, że te nowe technologie są dość ważne dla Ciebie w tym również, jako muzyka?
Tak, to interesujący pomysł- nie jeden raz dostałem propozycję nakręcenia filmu, ale ja zawsze odmawiałem. Filmy o samym sobie- w tym jest jakiś specyficzny niezbyt przyjemny charakter samozadowolenia. Poza nigdy mi się nie podobały przedstawiane propozycje, więc teraz po prostu staram się unikać takich rozmów.
http://www.rollingstone.ru/articles/music/interview/14917.html