Autor Wątek: Slash o Canadian Music Week, nowej płycie i RRHOF.  (Przeczytany 1992 razy)

0 użytkowników i 1 Gość przegląda ten wątek.

Offline mikus666

  • Moderator
  • Knockin On Heavens Door
  • *****
  • Wiadomości: 423
  • Respect: +441
Slash o Canadian Music Week, nowej płycie i RRHOF.
« dnia: Marca 29, 2012, 11:09:32 am »
0
Musisz zastanawiać się jaki będzie jego humor, biorąc pod uwagę fakt iż jego rzecznik prosi o nie zadawanie pytań odnośnie RRHOF lub Axla Rose’a. Wszyscy też czytaliśmy krążące plotki więc nie będziemy zanudzać Was kolejnymi, niepotwierdzonymi szczegółami. Były gitarzysta GNR (obecnie Velvet Revolver), ikona tego instrumentu - Slash - jest w Toronto z okazji Canadian Music Week, aby porozmawiać o swoim nowym albumie solowym „Apocalyptic Love“ oraz rozpocząć trasę specjalnym koncertem dla kilkuset ludzi w Phoenix Concert Theatre. Trzymając się z daleka od tematu RRHOF, nasza rozmowa zaczyna się od widocznej sympatii Slasha do tego miasta.

„To wspaniałe miasto i ludzie są niesamowici“, mówi o stolicy Ontario. „Społeczeństwo jest bardzo kosmopolityczne. Najlepsze w tym wszystkim jest to, że to świetne miejsce dla rocka, a publika jest wspaniała. Już od lat 80tych mam pozytywne doświadczenia z Toronto, z kilkoma lokalnymi osobami mam świetne relacje jeszcze sprzed okresu kiedy staliśmy się sławni“.

Przyjechałeś z „Apocalyptic Love“ i jesteś gotów nam ją przedstawić!
„Tak, teraz kiedy jest gotowa, jestem lekko zaniepokojony. Do wydania płyty w maju mamy trochę czasu i staram się jakoś zakorzenić u słuchaczy. Nasz pierwszy koncert na 12 miesięcznej trasie odbędzię się jutro własnie tutaj. To odpowiednik rozgrzewkowego koncertu jaki daliśmy w LA, ale robimy go tu, co jest naprawdę fajne. Potem dużo rzeczy poukładamy na swoich miejscach zanim zaczniemy właściwą trase, to ekscytujące“.

Pół żartem, pytam czy po tylu latach nadal denerwuje się przed koncertem:

„Zawsze deneerwuje się przed koncertem“ - odpowiada zaskakująco. „To po prostu oczekiwanie na sam koncert i chęc zagrania najlepiej swojego materiału itp. To powoduje u mnie lekkie zdenerwowanie. Zawsze tak miałem i nic nie wskazuje na to, żeby miało to ustąpić. 15 min przed koncertem zawsze jestem spięty, niezależnie czy gram w klubie, z jakimś innym zespołem, w hali, na festiwalu czy na stadionie“.

Mówiąc o graniu na żywo, Apocalyptic Love rozpoczyna się stukaniem pałeczek, które dają ten garażowy feeling.

„Brzmi jak grane na żywo“, potwierdza Slash. „Takie było zamierzenie. Mam na myśli to, że zawsze starałem się być jak najbliżej brzmienia na żywo, jak to tylko możliwe. Nie przypominam sobie, żebym był zaangażowany w projekt za który byłbym chociaż w części odpowiedzialny, który nie miałby nagranej na żywo perkusji i basu. Czasem było tak z gitarą rytmiczną. Problem ze mną jest taki, że nie lubię nosić słuchawek. Więc kiedykolwiek gram z zespołem podstawowe ściezki, zawsze nagrywam partie gitarowe jeszcze raz w pomieszczeniu kontrolnym, gdzie brzmią mocniej i bardziej naturalnie. Wreszcie udało nam się wymyślić jak nagrywać gitary na żywo na tej płycie, gdzie mogłem grać w jednym pomieszczeniu z chłopakami z zespołu. To jakby pomieszczenie w pomieszczeniu, gdzie miałem odsłuch na monitroach, nie musiałem nosić słuchawek i jednocześnie widziałem wszystkich. To pierwsza płyta jaką zrobiłem gdzie wszystkie gitary są nagrane na żywo, co jest całkiem fajne. Zdecydowanie było to pozytywne pod każdym względem doświadczenie. W tej konfiguracji jest to bardzo ekscytujące i stanowi świetne rozszerzenie tego co robilismy od 1,5 roku“

Apocalyptic Love od razu ujawnia tak charakterystyczne brzmienie Slasha które znamy i kochamy. Album jest szorstki, buntowniczy i sexy, z zapadającymi w pamięć refrenami.

„Myślę, że jedną z najfajniejszych rzeczy jest to że Myles i ja jesteśmy z tej samej bajki. Lubie napisać fajny riff, potem zwrotke i refren. Myles dopasowuje się do tego, ponieważ słyszy instynktownie gdzie jest refren i pisze do niego świetną linie melodyczna - i tak właśnie pracujemy“.
 
Ciężko jest w tych czasach utrzymać zespół (dopełniany przez perkusistę Brenta Fitza i basistę Todda Kernsa) razem, a Tobie się udało.

„Tak, do tej pory tak. Z tymi facetami naprawdę łatwo sie pracuje. Z mojego wieloletniego doświadczenia wynika, że w grupie ujawniają się charaktery i muzycy przepychają się ze sobą. Czasem jest to tak intensywne że powoduje rozpad grupy, delikatnie mówiąc. Z tymi facetami jest po prostu spokojnie i kazdy chce grać. Nie wydaje mi się żeby było w tym coś poza właśnie chęcią gry. Wygląda to na jedno z tych porozumień, które byłyby naprawdę ciężkie do spieprzenia. Jestem blisko z wszystkimi, ale Myles i ja mamy „pisarską więź“.

Pozwoliłeś fanom na wejście w swój swiat poprzez FB i Twittera. To ta mała marchewka, którą machasz nam przed oczyma! Ale czujemy się przez to bliżsi Ciebie i Twojego świata.

„Fajnie mieć osobite relacje z ludzmi, którzy wspierają to co robisz. Zwłaszcza jeśli komponujesz album albo jedziesz w trasę - tym lepiej dla nich. Ciekawa jest ta interakcja. To, jak jesteśmy w stanie się socjalizowac z innymi w sieci to jeden z najfajniejszych wynalazków ostatnich 20 lat. Co innego to ludzie siedzący na tyłkach i gadający o czym popadnie. Na początku brałem to zbyt poważnie. Na Twitterze, odzywałem się bezpośrednio do fanów i spędzałem każdy wolny moment komunikując się z nimi, po czym zdałem sobie sprawe że jest to coś za czym nie nadążę.“

Okładka, upraszczając, to Ty.

„(śmiech) Zaczeło się jako aluzja seksualna, by trochę namieszać. Jestem pewien że wyjdzie też w innej wersi. Zauważyłem, że zrobiłbym wiele żeby przeforsować tę okładkę, ponieważ jest bardzo mało takich płyt i trzeba kuć żelazo póki gorące. Więc stwierdziłem „ok“. Poszedłem do rysownika (Frank Maddox), okresliłem mu po krótce jaki mam pomysł i przeszliśmy razem ten długi proces korekt, by dopracowąc to do końca. Wyszlo całkiem spoko. Druga, bardziej sprośna wersja, wyjdzie w odpowiednim czasie. Muzyke biorę na powaznie, siebie już niekoniecznie“.

Świat gitary najwidoczniej traktuje go poważnie, kiedy obserwujemy Slasha obracającego się w elicie światowej muzyki. Mimo niezliczonych nagród i sławnych współpracowników, raczej twardo stąpa po ziemi.

„Nigdy się nad tym nie zastanawiałem. Kiedy zaczynałem być zapraszany do współpracy z innymi ludźmi, byłem tym bardzo zaszczycony. Począwszy od Michaela Jacksona, do wczesnych sesji z Alicem Cooperem - sam fakt zaproszenia i grania z kimś kogo się podziwia od dawna, był niesamowity. Przerodziło się to w swego rodzaju rutynę, którą kocham ponieważ zawsze się czegos ucze i utrzymuje to moją pokorę. Co więcej, uczę sie wtedy myśleć bardziej niekonwencjonalnie. Jeśli jesteś w grupie, musisz się dostosować, wielkim zaszczytem jest taka możliwość. Nigdy nie miałem jakiejś wizji, jeszcze za starych czasów. Jedynym namacalnym obrazem w moim umyśle była może publiczność.

Kończymy nieco wcześniej, kiedy wspominam że mam na liście pytania, których nie powinienem zadawać:

„Tak, staram się podchodzić do tego na spokojnie - przerywa Slash - ale to wszystko i tak jest potem rozdmuchiwane“.

Slash potwierdza, że pojawi się na RRHOF, ale kwestionuje samą ceremonię biorąc pod uwagę że takie tuzy jak Rush, Kiss, Motorhead, Judas Priest, Iron Maiden, Cheap Trick, Bad Company, Journey, nie są nawet częścią tego klubu.

„Wydaje się to niezwykle nieuzasadnione. Ciężko mi się ekscytować, ponieważ jest coś niemal zawstydzającego bycie wprowadzanym do tej grupy, kiedy faceci którzy byli na scenie dużo wczesniej niż my, których płyty kupowaliśmy, nie są nawet jej cześcią“.

GNR, razem z The Small Faces, Red Hot Chili Peppers, The Beastie Boys i Donovan zostaną wprowadzeni do RRHOF 14 kwietnia w Cleveland, Ohio.

Odnośnie Gunsów, kończymy wiadomością, ze Greatest Hits kontynuuje swój gwałtowny wzrost sprzedaży, z racji promocji nadchodzących nagród RRHOF.

„Wielkim zaszczytem odnośnie GNR jest to, że ludzie dalej doceniają to co zrobiliśmy. Świetnie jest mieć kolejne pokolenia fanów, których nie było nawet na świecie kiedy zaczynaliśmy, ekscytujących się naszymi płytami. Miło jest byc włączonym do grupy albumów, które zawsze przejdą próbę czasu“.


źródło: http://www.bravewords.com/news/180467
« Ostatnia zmiana: Marca 29, 2012, 07:13:19 pm wysłana przez Nata »

Offline Zqyx

  • Madagascar
  • ************
  • Wiadomości: 34675
  • Płeć: Mężczyzna
  • "But nobody pulled the trigger. They just..."
  • Respect: +3434
    • Bumblefoot fans Poland - mój fanowski profil Rona
Odp: Slash o Canadian Music Week, nowej płycie i RARHOF.
« Odpowiedź #1 dnia: Marca 29, 2012, 11:22:15 am »
0
Biorąc pod uwagę to, jak wiele emocji wywołała mniej sprośna okładka nie mogę się doczekać ;)
Slash ma rację co do tego, że wiele znanych  cenionych grup nie zostało włączonych do RRHOF. Dziwne to jest w kontekście tego, że wchodzą już zespoły/ wykonawcy, którzy niekoniecznie mają coś wspólnego z rockiem, no, ale cóż ;)

Tekst źródłowy: http://www.bravewords.com/news/180467
Podaruj mi 1,5% podatku :) Dziękuję!
KRS: 0000186434
Cel szczegółowy: 569/W

"Hey, you caught me in a coma and I don't think I wanna
Ever come back to this world again"

smakol

  • Gość
Odp: Slash o Canadian Music Week, nowej płycie i RARHOF.
« Odpowiedź #2 dnia: Marca 29, 2012, 11:49:47 am »
0
Brak Kiss, Motorhead, Judas Priest, Iron Maiden i Bad Company w RRHOF to faktycznie jakaś porażka. A co do innej wersji okładki to czekam bo ta jest słaba i wolałbym mieć coś innego w kolekcji na półce :P

Offline Zqyx

  • Madagascar
  • ************
  • Wiadomości: 34675
  • Płeć: Mężczyzna
  • "But nobody pulled the trigger. They just..."
  • Respect: +3434
    • Bumblefoot fans Poland - mój fanowski profil Rona
Odp: Slash o Canadian Music Week, nowej płycie i RARHOF.
« Odpowiedź #3 dnia: Marca 29, 2012, 12:24:34 pm »
0
Deep Purple też nie ma, z tego, co kojarzę?
Podaruj mi 1,5% podatku :) Dziękuję!
KRS: 0000186434
Cel szczegółowy: 569/W

"Hey, you caught me in a coma and I don't think I wanna
Ever come back to this world again"

Offline 4Paradise8

  • Right Next Door To Hell
  • ***
  • Wiadomości: 327
  • Płeć: Kobieta
  • Respect: +72
Odp: Slash o Canadian Music Week, nowej płycie i RARHOF.
« Odpowiedź #4 dnia: Marca 29, 2012, 01:55:40 pm »
0
NIe ma, ale Madonna i Run–D.M.C. jest  :_:

Offline Hubik

  • Zasłużeni
  • Madagascar
  • *****
  • Wiadomości: 15145
  • Płeć: Mężczyzna
  • Edomaniak
  • Respect: +1482
Odp: Slash o Canadian Music Week, nowej płycie i RARHOF.
« Odpowiedź #5 dnia: Marca 29, 2012, 05:59:39 pm »
0
Czyli dwie czołowe gwiazdy rock n' rolla.

Offline Zqyx

  • Madagascar
  • ************
  • Wiadomości: 34675
  • Płeć: Mężczyzna
  • "But nobody pulled the trigger. They just..."
  • Respect: +3434
    • Bumblefoot fans Poland - mój fanowski profil Rona
Podaruj mi 1,5% podatku :) Dziękuję!
KRS: 0000186434
Cel szczegółowy: 569/W

"Hey, you caught me in a coma and I don't think I wanna
Ever come back to this world again"

 

Slash na "pikniku" rockowym

Zaczęty przez Zqyx

Odpowiedzi: 1
Wyświetleń: 5701
Ostatnia wiadomość Października 13, 2009, 03:47:12 pm
wysłana przez Meximax