Ja bardziej patrzę na nich tak,jakby byli parą,której nie wyszło.Bywają pary,którym nie wyjdzie,a mimo wszystko rozstają się w zgodzie,ale bywają i takie,których związek kończy się awanturą. I w tym drugim typie relacji widzę Axla i Slasha. Owszem mogą miło wspominać pewne spędzone razem chwile,bo sporo ich łączyło nie tylko muzycznie. Tylko,że na pierwszy planie jest burzliwe "rozstanie" i wiele niepotrzebnych słów,które wypowiedzieli. Być może gdyby się spotkali to potrafili porozmawiać,ale najpierw musiałaby być wola spotkania.A tej nie ma.