Nie neguję tego,choć pamiętam spięcie,jakie miało miejsce między Stevenem,a Axlem jeśli chodzi o Erin,tylko nie umiem tego umiejscowić w czasie teraz,więc nie wiem,jak to się miało do usunięcia Stevena z zespołu. Tak,czy inaczej on został wyrzucony,a Slash wypowiadał się na temat osób,które same odeszły z Gn'R,więc sprawa wywalenia Stevena jest jakby obok naszych rozważań,choć oczywiście dobrze świadczy o Axlu to,że nie chciał usunięcia Stevena,jeśli rzeczywiście tak było.
Przyszło mi do głowy coś jeszcze. Bywa tak,że odrzucamy wersję wydarzeń według Stevena,Slasha,Duffa,czy Izzy'ego,bo wiadomo,że mieli problemy,czy to z alkoholem,czy narkotykami. Odrzucamy wersję wydarzeń według ex menadżerów,byłych kochanek i.t.d,bo wiadomo,że mściwi,odrzucamy wreszcie wersję wydarzeń supportów Gunsów,czy muzyków współpracujących z nim,bo coś tam jeszcze.Powód do odrzucenia jakiejś wersji wydarzeń zawsze łatwo znaleźć,gdy się chce
Do czego to prowadzi? Ano do tego,że jedyną wersję wydarzeń jaką akceptujemy jest wersja Axla. Może i ma to sens z racji tego,że on wciąż jest w zespole,to jakby nie było jego forum,nie uzależniał się i.t.,więc wie,co mówi. Ale czy jest nieskazitelną,kryształową postacią,czy raczej chcielibyśmy takim widzieć,czy nie jest tak,że podchodzimy do pewnych wydarzeń z jego udziałem inaczej,dlatego,że gwieździe więcej wolno i we wszelkich sporach Axl vs ktokolwiek przyznamy rację Axlowi?
Ktoś powie,że fan jest od tego,żeby wspierać,owszem,zgodzę się,ale czy na pewno chodzi o bezkrytyczny,"zombiowaty" podziw?