Ja tylko czekam aż zacznie za jakiś czas gadać o obecnym składzie w którym występuje,jaki on biedny,Myles jest jednak be,a reszta nie profesjonalna

.Tylko płytka nie osiągnie jako takiego sukcesu na jaki liczył

.Bo na to się jednak zanosi(pomimo 40 teledysków,6000 wywiadów o Guns N' Roses

)Każdy jego projekt nie przetrwał dłużej niż do drugiej słabszej płyty.Zawsze potem znajdował się kozioł ofiarny,coś się wewnątrz jego formacji psuło,brakowało chęci,atmosfery,wszystko się rozłaziło w nieciekawej atmosferze,robiąc z siebie ofiare narkomanów,alkoholików,psychopatów których musiał tolerowac w zespole.